Na utajnionym (prawdopodobnie) posiedzeniu Sejmu posłowie mają zdecydować o uchyleniu immunitetu byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu. "To zemsta władzy" – ocenia poseł PiS.
Sejm na wtorkowym posiedzeniu zajmie się wnioskiem o uchylenie immunitetu byłemu szefowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariuszowi Kamińskiemu. Wnosi o to Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która chce posłowi PiS postawić zarzut przekroczenia uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA w czasach, gdy kierował on tą instytucją. Prawdopodobnie chodzi o sprawę willi w Kazimierzu Dolnym, której – jak podejrzewało CBA – nieformalnymi właścicielami byli Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy, a także o działania mające wykazać zasadność podejrzeń Weroniki Marczuk i b. prezesa Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusława Seredyńskiego o korupcję i płatną protekcję.
Sejm ma zapoznać się ze sprawą w trybie niejawnym – ostatecznie mają o tym zdecydować posłowie. Choć nie jest to pierwsze tego rodzaju posiedzenie Sejmu, po raz pierwszy zastosowano skrupulatne środki ostrożności. Posłowie nie mogą wnosić telefonów komórkowych, mają też zostać sprawdzeni detektorami, wyłączono bezprzewodowy internet. Dziennikarze zostali wyproszeni, a sala została sprawdzona na okoliczność ewentualnych podsłuchów.
Poseł PiS Mariusz Błaszczak w radiowej Jedynce powiedział, że opinia publiczna powinna poznać treść kwestionowanych śledztw prowadzonych przez CBA pod kierownictwem Mariusza Kamińskiego. Zwrócił uwagę, że tu chodzi o osobę publiczną, jaką jest Aleksander Kwaśniewski, i tym bardziej konieczna jest jawność, a "nie sąd kapturowy, próba dopadnięcia Mariusza Kamińskiego i zemsty politycznej". Zdaniem posła "dziś rządzący Polską próbują się mścić za to, że minister Mariusz Kamiński realnie walczył z korupcją (…) i pokazał afery uderzające w obecne władze".
fk /TVN24/PR1