Znów rośnie liczba zatruć substancjami, których władze nie potrafią zwalczyć - alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna".
W I kwartale br. odnotowano 446 przypadków podejrzeń zatrucia dopalaczami. To trzy razy więcej niż w tym samym okresie roku ubiegłego i o 146 niż w 2011 r. - wynika z danych Ośrodka Kontroli Zatruć w Warszawie.
Jak mówi Piotr Burda, krajowy konsultant ds. toksykologii klinicznej, w ostatnich miesiącach nastąpił wzrost interwencji medycznych związanych ze zwiększeniem liczby używania tych substancji. Jest on zapewne efektem ciągłego rozwoju sieci handlowej niedozwolonych substancji, których właściciele deklarują sprzedaż produktów legalnych.
"Podejmowane dotąd działania nie do końca są skuteczne. Potrzebna jest spójna polityka w tym zakresie na terenie całej UE. Obecnie pewne substancje w jednym państwie członkowskim są w pełni dozwolone, w innym są dopalaczem, a w jeszcze innym są narkotykiem" - wyjaśnia Jan Bondar z Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Eksperci podkreślają, że sytuację poprawiłyby też stale prowadzone akcje informujące młodzież o skutkach zażywania dopalaczy, które mogą uzależniać w sposób zbliżony do narkotyków. Dzisiaj takich akcji nie ma.