-- Władimir, nie mogłem mocniej, kamery patrzyły nam na ręce. Dobrze, że już jesteś…
07.06.2014 12:23 GOSC.PL
– François, wszystko rozumiem. Ale wiesz, Cameron zagrał to jeszcze lepiej, bo w ogóle mi ręki nie podał.
– Bo nie jest gospodarzem, ja musiałem pogodzić to jakoś.
– Miałeś groźną minę. A fajnie wyszło z tą marynarką?
– Wojenną?
– (śmiech) Nie! Czy ja po polsku mówię? Wysiadłem z auta w samej koszuli… Nieważne. Słuchaj, Poroszenko już tu jest?
– Chyba z Angelą rozmawia. Kiedy chcesz podejść?
– Najpierw Angela, potem ten…
-- Władimir, proszę…
-- Spokojnie, będzie dobrze.
-- Wszyscy czekają na wasze spotkanie.
-- Nic się nie martw.
-- A co w tym…Lugos…Lugage…
-- Ługańsku?
-- Voila!
-- To nie nasz teren… Powiedz lepiej, co z Mistralami?
-- Znasz sytuację, wyobrażasz sobie, że je od nas kupicie?
-- Jest kontrakt, jest towar.
-- W tej atmosferze… Obama się wścieknie.
-- To mu zagrozisz zerwaniem rozmów o unii celnej UE-USA.
-- I taki mam taki zamiar.
-- No to pasuje.
-- Później pogadamy, Angela idzie…
(…)
-- A ten zimny uścisk to przez tego psa?
-- Jakiego psa?
-- Pani kanclerz już nie pamięta… Wszedł kiedyś w mojej rezydencji w czasie naszego spotkania – podobno mi tego nie wybaczyłaś.
-- Psa nie pamiętam. Zresztą, są ważniejsze sprawy.
-- Z wojny na Ukrainie niech się ukraińskie władze tłumaczą.
-- O tym sobie z Poroszenką pogadacie, mam być obecna?
-- A będziesz tłumaczyć mu na niemiecki? (śmiech)
-- Jest sprawa: stocznia w porcie Stralsund nad Bałtykiem…
-- To chyba już załatwione?
-- No uratował ją ten wasz…
-- Witalij Jusufow.
-- Właśnie. Był dyrektorem w Nord Stream.
-- Dokładnie.
-- W każdy razie dzięki, bo to kolejna stocznia uratowana przez rosyjskiego przedsiębiorcę.
-- Czyli psa mi wybaczyłaś. Ale minę przed kamerami miałaś groźniejszą niż Cameron.
-- Taka robota…
Jacek Dziedzina