Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie.
Jako dziecko dziwiłem się, słuchając tego fragmentu. Czy Jezus naprawdę chce, żebyśmy się okaleczali? Czy naprawdę mamy obcinać sobie ręce i wydłubywać oczy? Oczywiście nie. Po prostu Jezus chciał pokazać, do jakiego stopnia powinniśmy walczyć z grzechem, jak bardzo powinno nam na zwycięstwie w tej walce zależeć. Wiemy, że każdy z nas jest grzesznikiem. Ci w nałogach mają trudniej, bo walka stała się dla nich jeszcze cięższa. Jednak z drugiej strony, ponieważ silnie doświadczają własnej słabości, mają większe pragnienie łaski i pomocy ze strony Pana Boga. W końcu jak mówi św. Paweł „gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska”. Pozostałym „nienałogowym” grzesznikom grozi z kolei lekceważenie grzechu i wiara we własne siły, co w konsekwencji może okazać się nawet bardziej niebezpieczne. Tolerowanie grzechu pozwala mu zapuścić korzenie i wydać złe owoce, a przecież po owocach poznamy, czy drzewo jest dobre, czy złe.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ireneusz Krosny