Legendarny przywódca Tatarów krymskich Mustafa Dżemilew we wtorek 3 czerwca podczas gali na Zamku Królewskim w Warszawie odbierze z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego Nagrodę Solidarności. Uroczystość jest częścią obchodów 25 rocznicy wyborów z 1989 roku.
Podczas gali na Zamku Królewskim przewidziane są przemówienia prezydenta Komorowskiego, Mustafy Dżemilewa, ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, szefa szwedzkiej dyplomacji Carla Bildta oraz b. prezydenta Lecha Wałęsy. Nagroda, zainicjowana przez MSZ, zostanie wręczona po raz pierwszy w związku z rocznicą wyborów z 89' roku.
W uroczystości wezmą udział zaproszeni na obchody Święta Wolności 4 czerwca szefowie państw i rządów, działacze dawnej opozycji antykomunistycznej, przedstawiciele Kościoła oraz obrońcy praw człowieka z całego świata. Wśród ok. 350 gości będzie ukraiński prezydent-elekt Petro Poroszenko, b. prezydent Aleksander Kwaśniewski, marszałek Sejmu Ewa Kopacz. Prezydenta USA ma reprezentować sekretarz stanu John Kerry.
Goście zasiądą w Sali Asamblowej i Sali Senackiej Zamku Królewskiego. Galę uświetni koncert pianisty Leszka Możdżera. Drugą częścią gali Nagrody Solidarności będzie uroczysta kolacja w Arkadach Kubickiego, w której weźmie udział również prezydent USA Barack Obama.
O tym, że Mustafa Dżemilew zostanie pierwszym laureatem Nagrody Solidarności Radosław Sikosrki poinformował 7 maja. Podkreślił wówczas, że Dżemilew od lat zabiega o poszanowanie demokracji oraz praw i wolności obywatelskich na Ukrainie, w szczególności wobec społeczności tatarskiej. Zwrócił też uwagę, że dawał on świadectwo swoich demokratycznych przekonań jeszcze w czasach radzieckich, kiedy był dysydentem i spędził około 10 lat w sowieckich łagrach.
Szef polskiej dyplomacji podkreślił, że Dżemilew od początku popierał ukraińską niepodległość. Zauważył jednocześnie, że Dżemilew otrzymał zakaz wjazdu na Krym. "Jego naród padł ofiarą wywózek z Krymu, a to właśnie on jeszcze w czasach radzieckich pomagał organizować pierwsze powroty Tatarów na Krym" - zaznaczył Sikorski.
"Ta nagroda jest ogromnym wsparciem duchowym zarówno dla Ukrainy, jak i dla narodu tatarskiego" - powiedział wówczas PAP Dżemilew. Dżemilew, długoletni więzień łagrów sowieckich jest obecnie deputowanym do ukraińskiego parlamentu. Od początku rosyjskiej okupacji Krymu nie może powrócić do swego domu na półwyspie. Polityk nie uznaje aneksji Krymu, w związku z czym władze Rosji wydały mu pięcioletni zakaz wjazdu na terytorium tego państwa. Statuetka, którą otrzyma Dżemilew przedstawia m.in. zarys Polski i napis: "Solidarność".
Wśród osób, które wskazały kandydatów do nagrody, znaleźli się m.in. birmańska opozycjonistka Aung San Suu Kyi, szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, minister SZ Carl Bildt oraz byli ministrowie spraw zagranicznych Polski Władysław Bartoszewski i prof. Adam Daniel Rotfeld.
Ostatecznego wyboru laureata dokonała jednogłośnie kapituła nagrody. Są w niej m.in.: Lech Wałęsa, założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska, b. działaczka Solidarności Henryka Krzywonos, szef kancelarii prezydenta Jacek Michałowski oraz szef MSZ Radosław Sikorski. Kapituła wybierała spośród kilkunastu zaproponowanych kandydatów.
Nagroda składa się z trzech elementów: 250 tys. euro otrzyma laureat, 700 tys. euro będzie przeznaczone na programy polskiej pomocy rozwojowej wskazane przez nagrodzoną osobę i 50 tys. euro na podróż studyjną laureata po Polsce, "żeby zaznajomić go z naszą udaną walką o wolność". Nagroda zostanie sfinansowana z funduszy pozabudżetowych pozostałych po europejskich funduszach przedakcesyjnych.