Archeolodzy pracujący przy wykopaliskach w Le Chene w północnej Francji znaleźli szkielet z epoki żelaza. Kości ok. 30 letniej kobiety posiadały pozostałości po "implancie" w miejscu górnego siekacza. Grobowiec kobiety pochodzi z ok. III w. p.n.e.
Nasuwa się hipoteza, że sztuczny ząb (lub przynajmniej próba umieszczenia takiego) prawdopodobnie z drewna lub kości, przymocowany był pomocą żelaznego trzonka.
Grób był jednym z czterech grobów kobiecych, które zostały odkryte w czasie budowy osiedla w regionie Szampania - Ardeny.
Archeolodzy przyznają, że szkielety są bardzo źle zachowane "ale zęby były w anatomicznej pozycji: zęby trzonowe, kły i siekacze. Potem był ten kawałek metalu. Pierwsza reakcja - co to jest?" - mówił dla BBC, archeolog Guillaume Seguin.
Zęby zostały poddane analizie, wraz z kawałkiem żelaza w miejscu prawdopodobnego sztucznego zęba.
Zdanie archeologa, fakt podobnego wymiaru i kształtu, wskazuje że najlepszym wyjaśnienie jest, iż była to proteza dentystyczna.
Naukowiec zaznacza też, że istnieją powody, aby wątpić, czy starożytny zabieg dentystyczny był sukcesem. Po pierwsze żelazo, ulegające korozji nie nadaje się do stosowania jako implantu, ale przede wszystkim brak sterylnych warunków mógł prawdopodobnie doprowadzić do zakażenia, niebezpiecznego dla życia pacjentki z III w. p.n.e
Francuskie odkrycie to jak na razie ślad najstarszego zabiegu dentystycznego w Europie. Protetykę stosowali już jednak wcześniej Egipcjanie, na co wskazują znaleziska sprzed 5500 lat. Mistrzami starożytnej stomatologii byli natomiast zdaniem archeologów Etruskowie.
kab /BBCNews