Poseł Niesiołowski powtarza, że „Gość Niedzielny” to pismo pseudokatolickie. Najwyraźniej dlatego, że GN opowiada się za tym, co katolickie.
21.05.2014 14:00 GOSC.PL
Poseł Stefan Niesiołowski w czasie rozmowy z Krzysztofem Ziemcem w TVP Info powiedział m.in.: Odbywa się w Polsce wykorzystywanie Kościoła i Kościół się na to godzi. Kościół zapisuje bardzo zły rozdział w swojej historii. Bo duża część Kościoła daje się używać do propagandy PiS-u. Te pseudokatolickie, jak je nazywam, «Niedziela», «Gość Niedzielny», «Nasz Dziennik» – przecież to są pisma, które się nazywają katolickie, a tam jest kłamstwo i propaganda. Proszę sobie to poczytać, tam jest propaganda PiS-u, walka z Platformą, z rządem. To jest po prostu kłamstwo, a katolicyzm to jest prawda”.
Poseł uważa, że wspomniane media wyrządzają władzy krzywdę, bo „premier Tusk nie zrobił niczego, co dałoby się zinterpretować jako nieprzyjazne wobec Kościoła”.
Ależ zrobił, i to wielokrotnie. I wcale nie chodzi o deklarację „nieklękania przed księdzem”, bo też Kościół takiego klękania nie oczekuje. Chodzi o to, co sprzeciwia się nauce Chrystusa, co sprzeciwia się Królestwu Bożemu – to jest nieprzyjazne wobec Kościoła. Bo to godzi w ludzi, szkodzi im na drodze zbawienia. A co konkretnie? A choćby inicjatywa wprowadzenia związków partnerskich. Czy premiera ma usprawiedliwiać fakt, że mu się nie udało? A co z konsekwentnym utrącaniem inicjatyw w sprawie zakazu aborcji eugenicznej? Czy głosowanie de facto za zabijaniem dzieci chorych to nie jest przeciw Kościołowi? A weźmy forsowanie przez rząd groźnej genderowej Konwencji Rady Europy o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet. Dlaczego premier liczy się w tej sprawie ze zdaniem feministek z Kongresu Kobiet, jakby to była reprezentacja polskiego społeczeństwa? A kto firmuje „równościowe” działania Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz, forsujące w praktyce homopropagandę? A kto pozwala na „równościowe przedszkola” i podobne formy zamachu na dusze małych Polaków? A czy to krasnoludki odpowiadają za ułatwienia w zakresie in vitro?
To są rzeczy w pierwszym rzędzie nieprzyjazne wobec Kościoła. Bo one psują ducha, sprawiają, że człowiek może ponieść szkodę na duszy, a tej szkody nawet zdobycie całego świata nie zrównoważy (por. Mt 16,26).
Kiedy Szaweł upadł przed bramą Damaszku, zdziwił się, słysząc od Jezusa: „Dlaczego MNIE prześladujesz?”. Bo jemu się wydawało, że prześladuje ludzi, którzy, jego zdaniem, burzyli porządek społeczno-religijny. I tak jest zawsze: kto szkodzi ludziom, ten szkodzi Chrystusowi – a tym samym Kościołowi. A ludziom szkodzi najbardziej ten, kto dokonuje zamachu na ich dusze – kto w jakikolwiek sposób popiera demoralizację. To jest nieporównywalnie gorsze szkodzenie Kościołowi niż utrudnienia w kwestiach materialnych.
W zacytowanym na początku tekście poseł Niesiołowski kolejny raz zarzucił „Gościowi Niedzielnemu”, że prowadzi pisowską propagandę. Nic podobnego, panie pośle. My zawsze mówimy to samo: to, co wynika z Ewangelii. W każdych wyborach i w każdej partii zawsze chcemy wybierać Jezusa Chrystusa. To jest nasza motywacja. Dlatego zawsze sprzeciwiamy się aborcji w każdej postaci, dlatego mówimy „nie” eutanazji, promocji deprawacji, demoralizowaniu dzieci i młodzieży pod szyldem „seksedukacji” – i tak dalej. Jeśli jakiejś partii politycznej jest po drodze z Kościołem, to wtedy jest jej po drodze z nami – a nie nam z nią. Bo to nie my mówimy to samo co PiS, panie pośle, lecz PiS aktualnie mówi to samo, co my.
Ale jest prosty sposób na to, żebyśmy mówili przychylnie o obecnej władzy: niech władza zlikwiduje aborcję, postawi stanowczą tamę homopropagandzie… niech po prostu w pełni opowie się za prawem naturalnym. Co? Takie to trudne?
Franciszek Kucharczak