Iwkowa. Od kilkuset lat dawne łany ziemi, łąk i lasów noszą nazwy od pierwszych osadników. To fenomen, który warto zachować.
Miejscowość leży w dolinie rzeki Białki, która w górnym biegu nosi piękne, z węgierska brzmiące imię Bela. Z okalających wzgórz wieś wygląda jak liść, którego nerwem jest rzeka i główny gościniec, dawny trakt z Węgier do Krakowa. Od niego na południe i północ rozchodzą się pasy łanów, zagony pól, łąk, sadów i lasów aż po granicę dawnej puszczy karpackiej, której wydarto siekierą ziemie spod władania. Stało się to co najmniej przed tysiącem lat. Powstała wówczas osada zwana Wola Iwkowa, od pierwszego zasadźcy o imieniu Iwo, którego zdrobniale nazywano Iwko. Skupisko było na tyle duże, że zbudowano tu kościół i powstała parafia. Mówią, że obecny kościółek cmentarny stoi na miejscu dawnej świątyni. Czy to zasługa ewangelizacji tych ziem przez św. Urbana, pustelnika, który był towarzyszem św. Andrzeja Świerada? Nie wiadomo, ale związki być musiały, skoro do dzisiaj iwkowianie pamiętają o swoim „Urbanku” i jego pustelni pod Szpilówką.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Zbigniew Wielgosz