Jeśli uda się przeprowadzić wybory prezydenckie, Ukraina zyska czas na stabilizację i porządkowanie własnych spraw. Tego jednak nie chce Rosja, wspierając bunt we wschodnich regionach tego kraju.
Dlatego nie wiadomo, czy uda się przeprowadzić wybory w obwodach donieckim i ługańskim, gdzie nadal toczą się walki, a mieszka tam kilka milionów ludzi. Po nieuznanych przez nikogo referendach samozwańcze władze z Doniecka i Ługańska ogłosiły powstanie miejscowych Republik Ludowych oraz zwróciły się do Moskwy z petycją o przyłączenie do Rosji. Zapowiadają, że nie pozwolą u siebie na przeprowadzenie wyborów prezydenta Ukrainy. Od najbogatszego obywatela Ukrainy, przemysłowego magnata Rinata Achmetowa, zażądały, aby zamiast płacić podatki do budżetu centralnego, pozostawiał je na miejscu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski