Krew męczenników jest posiewem chrześcijan.
Tę prawdę już na przełomie I i II w. odkrył św. Ignacy Antiocheński, skądinąd męczennik. Zapisał ją, będąc wieziony z Syrii, gdzie był biskupem, na spektakularną egzekucję w Rzymie. Wiedział, że na arenie cyrku będzie rzucony dzikim zwierzętom. Pisał do chrześcijan Wiecznego Miasta: „Jestem Bożą pszenicą. Zostanę starty zębami dzikich zwierząt, aby się stać czystym chlebem Chrystusa. Proście za mną Chrystusa, abym za sprawą owych zwierząt stał się żertwą ofiarną dla Boga”. Prawda słów o krwi jako posiewie pokazuje się już w tym, co stało się po śmierci pierwszego męczennika Kościoła, św. Szczepana. Wówczas, po jego ukamienowaniu – jak napisał autor Dziejów Apostolskich – „wybuchło wielkie prześladowanie w Kościele jerozolimskim”. Niechlubną rolę odegrał w nim Szaweł, ten, który potem jako Paweł będzie wielkim ewangelizatorem. On wspomni ten czas w Liście do Galatów: „Słyszeliście… jak z niezwykłą gorliwością zwalczałem Kościół Boży i usiłowałem go zniszczyć”, a Dzieje Apostolskie doprecyzują: „Szaweł niszczył Kościół, wchodząc do domów, porywał mężczyzn i kobiety i wtrącał ich do więzienia”. W efekcie tego prześladowania helleniści, z których wywodziło się siedmiu diakonów, musieli uchodzić z Jerozolimy. I tak to Filip, jeden z nich, „przybył do miasta Samarii” i tutaj rozpoczął niezwykle owocne dzieło ewangelizacji. Kościół zamiast znikać, wyszedł poza Jerozolimę i zaczął się rozszerzać. Po Judei zdobył kolejne przyczółki, tym razem w centralnej części Ziemi Świętej. I w tym momencie stało się coś istotnego. Ochrzczeni w Samarii nie otrzymali jeszcze Ducha Świętego. Jego dary dostali uczniowie Chrystusa dopiero wtedy, gdy do Samarii przybyli apostołowie i na ochrzczonych „wkładali ręce”. Komentatorzy Biblii oraz teolodzy dogmatycy widzą tutaj biblijny fundament nauki o bierzmowaniu, drugim z siedmiu sakramentów. Tego w Kościele udzielają apostołowie i ich następcy, biskupi. Bierzmowanie jest sakramentem, który obdarzając ochrzczonego darami Ducha Świętego, umacnia go, by stawał się zdolnym do dawania świadectwa Chrystusowi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Zbigniew Niemirski