„Proszę księdza, a jak się nazywa ta czapka?”. „A czy to jest prawdziwe?”. „Czy będzie można kupić pamiątki?”. W mobilnym muzeum Jana Pawła II nie ma złych pytań. Dobrze, że te pytania są. Po to między innymi jest to muzeum – również po to, by budzić ciekawość.
Najmłodsi, którzy przyszli ze swoimi wychowawcami prosto ze szkoły, nie mogli pamiętać pontyfikatu Jana Pawła II. Narty kojarzyły im się bardziej z Kamilem Stochem niż z papieżem Polakiem. Padały pytania, pojawiały się odpowiedzi, podane w ciekawej dla dzieci i młodzieży multimedialnej formie – ekrany z filmami właściwie ani przez chwilę nie pozostawały bezczynne. Najczęściej wybierane były filmy o wyborze Karola Wojtyły na papieża i o zamachu na jego życie. Dla dorosłych wizyta w muzeum była okazją do odświeżenia pamięci i dotknięcia pamiątek, które stały się relikwiami: papieska sutanna, piuska, buty, ornat, pióro, którym pisał, brewiarz, z którego się modlił… Zwiedzający najczęściej wspominali wtedy moment wyboru kard. Wojtyły na Stolicę Piotrową.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
red