Co najmniej 40 ludzi utonęło, kiedy u wybrzeży Libii na wschód od Trypolisu zatonęła łódź z imigrantami - poinformował w niedzielę rzecznik libijskiego MSW. 51 osób udało się uratować. Libia wzywa UE do pomocy w powstrzymaniu napływu imigrantów.
Nieszczelna granica libijska z subsaharyjskimi sąsiadami i względna bliskość Włoch i Malty sprawiają, że północnoafrykański kraj jest powszechnie wybierany jako tranzytowy punkt przerzutu nielegalnych imigrantów usiłujących dotrzeć przez Morze Śródziemne do Europy.
Szef libijskiego MSW Saleh Mazik zagroził udzielaniem pomocy nielegalnym imigrantom w docieraniu do Europy, jeśli Unia Europejska nie pomoże bardziej zdecydowanie w powstrzymaniu napływu imigrantów korzystających z libijskiego tranzytu.
Mazik powiedział, że unijna pomoc umożliwiłaby Libii powstrzymanie imigrantów na granicach subsaharyjskich.
Na sobotniej konferencji prasowej minister winił obecność nielegalnych imigrantów o wzrost przestępczości w Libii, rozprowadzanie narkotyków i szerzenie chorób. Apelował również do sąsiednich krajów o pomoc w zahamowaniu napływu imigrantów.
Chaos w Libii po obaleniu w 2011 roku Muammara Kadafiego sprawił, że libijskie wybrzeże stało się etapem dla tysięcy imigrantów usiłujących stamtąd dotrzeć do Europy przepełnionymi, kiepskimi łodziami.
Przemyt ludzi stał się w Libii zorganizowanym przemysłem przestępczym - alarmuje libijska policja i działacze praw człowieka.
Miasta na libijskim wybrzeżu długości 1600 km, w wielkiej mierze pozbawionym patroli, stały się punktami przerzutu dla Afrykańczyków, którzy płacą za miejsce na łodzi, by pokonać morzem około 300 km dzielących ich od Malty lub włoskiej wyspy Lampedusa.
Świat - powiedział Mazik - "musi rzeczywiście zająć poważne stanowisko i zacząć działać, a nie tylko mówić".
W tym roku do Włoch przybyło już 22 tys. nielegalnych imigrantów - dziesięciokrotnie więcej, niż w tym samym okresie 2013 r.