Tzw. referendum o statusie obwodów donieckiego i ługańskiego, "inspirowane, zorganizowane i sfinansowane przez Kreml", nie będzie miało żadnych następstw dla jedności terytorialnej Ukrainy - oświadczyło w niedzielę ukraińskie MSZ.
"Organizatorzy tej przestępczej farsy świadomie zdecydowali się na złamanie konstytucji i prawa Ukrainy i zlekceważyli apele ukraińskich władz oraz wspólnoty międzynarodowej. Za +referendum+ i innymi prowokacjami stoją wyszkolone i uzbrojone według najnowszych standardów rosyjskich terrorystyczne ugrupowania bandyckie" - czytamy w oświadczeniu ukraińskiej dyplomacji.
MSZ oceniło, że większość mieszkańców wschodnich obwodów nie uczestniczy w tym plebiscycie. "Naród ukraiński nie uznaje żadnych terrorystycznych referendów ani w regionach donieckim i ługańskim, ani na Krymie" - napisano.
"Nasz kraj opowiada się za dialogiem jedności narodowej, w którym nie ma miejsca na groźby i terroryzm, a jest otwartość i jedność wszystkich obywateli dobrej woli, którzy pragną pokoju, stabilizacji i dobrobytu dla Ukrainy" - czytamy.
Referendum, które odbywa się w niedzielę, organizują samozwańcze władze tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej. Jego uczestnicy odpowiadają na pytanie, czy zgadzają się z ogłoszeniem niepodległości państwowej tych regionów.
Pod koniec kwietnia Centralna Komisja Wyborcza w Kijowie zablokowała dostęp do baz danych państwowego rejestru wyborców w tych obwodach, jednak separatyści prorosyjscy ogłosili, że skorzystają z dostępnych baz z 2012 r.