Zwolnieni w sobotę przez prorosyjskich separatystów ze Słowiańska na wschodzie Ukrainy obserwatorzy OBWE dotarli do Doniecka; są już w rękach innych pracowników OBWE - poinformował rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski. Misja OBWE została zatrzymana 25 kwietnia.
Rzecznik MSZ dodał, że w ciągu kilku godzin uwolnieni obserwatorzy odlecą z Doniecka do Berlina, a w ciągu doby polski członek misji OBWE powinien już wrócić do kraju.
Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski, komentując zwolnienie obserwatorów, stwierdził, że nie powinni być pojmani, bo byli obserwatorami międzynarodowymi, wykonującymi swoje oficjalne obowiązki.
"To pokazuje, że terroryści sponsorowani przez Rosję nie respektują reguł międzynarodowych. Dobrze, że chociaż teraz zarówno międzynarodowych obserwatorów, jak i towarzyszących im Ukraińców zwolnili" - powiedział Sikorski dziennikarzowi PAP w Bydgoszczy.
Jak dodał, "hybrydowa wojna" przeciwko Ukrainie, "nękanie, wysyłanie różnych kryminalistów, czy nawet formacji zbrojnych na Ukrainę" w ogóle nie powinno mieć miejsca.
Sikorski ocenił, że celem "sponsorów dżentelmenów, którzy sieją postrach na Ukrainie" jest co najmniej zakłócenie wyznaczonych na 25 maja wyborów prezydenckich w tym kraju.
Minister przypomniał, że w piątek prezydent USA Barack Obama i kanclerz Niemiec Angela Merkel zapowiedzieli przejście do trzeciego etapu sankcji przeciwko Rosji, jeśli wybory zostaną zagrożone.
Jak podkreśliło ukraińskie MSZ, zatrzymani 25 kwietnia obserwatorzy zostali uwolnieni dzięki wspólnym wysiłkom władz w Kijowie, OBWE i Rosji i przewiezieni ze Słowiańska do Doniecka, gdzie oczekiwali na nich przedstawiciele ich organizacji oraz władz ukraińskich.(PAP)