Sędzia z mocy prawa jest wyłączony z rozpatrywania spraw dotyczących swoich krewnych i powinowatych.
Inaczej było u starożytnych: w patriarchalnych społecznościach ojciec miał prawo i obowiązek regulowania stosunków między członkami rodziny, interwencji w sporach między nimi, rozsądzania ich konfliktów oraz ogłaszania im kary. O zbieżności zadań ojca i sędziego świadczy odmienne rozumienie tego samego słowa w różnych przekładach Pisma Świętego. We współczesnym tłumaczeniu czytamy: „Ojcem dla sierot i dla wdów opiekunem jest Bóg” (Ps 68,6), podczas gdy najstarszy grecki przekład oddaje ten werset: „Ojcem sierot i wdów sędzią jest Bóg”. Bóg nie sądzi w ramach wyznaczonych dla sędziego, który powinien być całkowicie bezstronny i zdystansowany od osób zaangażowanych w rozpatrywaną przez niego sprawę. Zapewne takiego sądu nad młodszym bratem oczekiwał od swojego ojca syn pozostający w domu. Przypowieść o miłosiernym ojcu obrazowo przedstawia to, co wyraża wezwanie Jezusa sformułowane przez ewangelistów w dwóch paralelnych tekstach. W Ewangelii św. Mateusza brzmi ono: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”, natomiast w Ewangelii św. Łukasza ma ono postać: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny”. Właśnie po tej drugiej wersji występuje apel, który wydaje się wykluczać łączenie miłosierdzia i sądu: „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone”. Sąd ludzi nie jest dobrym sądem z powodu braku odpowiedniego zaangażowania. Taką ułomną bezstronność sugeruje również przekład w czytanym dziś tekście, który charakteryzuje sądzenie przez Boga Ojca: „sądzi, nie mając względów na osoby”. Grecki wyraz aprosopolemptos nie odnosi się do samej bezstronności, lecz dosłownie znaczy: „nie biorąc twarzy”. Bóg nie zatrzymuje się na tym, co powierzchowne. Nie dając się zwieść przez pozory, przenika do wnętrza każdego człowieka. W tym sądzeniu staje po naszej stronie bardziej, niż my sami jesteśmy w stanie kierować się naszym interesem. Dowodem na takie zaangażowanie w naszą sprawę jest ofiarowanie własnego Syna. Zależy mu na naszym dobru największym – na zbawieniu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Artur Malina