Ostatnie miesiące w Turcji stały pod znakiem gwałtownych antyrządowych demonstracji oraz skandali korupcyjnych z udziałem rządzącej partii AKP. Tymczasem w ostatnich wyborach znowu odniosła ona zdecydowane zwycięstwo. Gdzie w tym logika?
Dymisje ministrów oskarżonych o łapownictwo, tąpnięcie gospodarcze pod koniec minionego roku, brutalnie tłumione protesty, w których giną zarówno demonstranci, jak i przypadkowi ludzie. A w końcu nagranie, w którym syn samego premiera zastanawia się, gdzie ukryć 30 mln euro. W każdym demokratycznym kraju wyborcy nie pozostawiliby suchej nitki na partii obciążonej takimi skandalami. W Turcji jest inaczej. Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) rządzi już 12 lat. W ostatnich wyborach lokalnych odniosła kolejne zwycięstwo, zdobywając ponad 45 proc. głosów. Ugrupowanie premiera Recepa Tayyipa Erdogana wygrało w 48 spośród 81 prowincji i w 2 największych miastach, bastionach protestów – Stambule i Ankarze.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Legutko