Separatyści w Słowiańsku na wschodzie Ukrainy są skłonni wymienić przetrzymywanych przez siebie obserwatorów z OBWE na swoich towarzyszy, aresztowanych przez władze w Kijowie. O możliwości wymiany powiedział w sobotę lider separatystów Wiaczesław Ponomariow.
Pytany o wymianę Ponomariow, samozwańczy mer Słowiańska, powiedział dziennikarzom: "Kijowska junta ma naszych ludzi i towarzyszy, więc, jeśli będzie możliwość, jesteśmy gotowi do wymiany".
Zapewnił, że członkowie wojskowej misji obserwacyjnej są w dobrej kondycji, a jeden z oficerów, chory na cukrzycę, nie jest w złym stanie i ma lekarstwo. "Jest lekarstwo, jest jedzenie" - twierdzi Ponomariow.
"Są to wojskowi przebywający na naszym terytorium bez naszego zezwolenia, to oczywiste, że są więźniami" - powiedział. Zaznaczył, że najpierw należy się dowiedzieć, kim są zatrzymani i jaki jest cel ich obecności.
Rosja obiecuje działania na rzecz uwolnienia obserwatorów. Najpierw zrobił to rosyjski ambasador przy OBWE Andriej Kielin, a następnie - jak powiadomił szef niemieckiego MSZ Frank-Walter Steinmeier - rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow.
Ponomariow powiedział, że rosyjskie władze nie kontaktowały się z nim w sprawie przedyskutowania uwolnienia obserwatorów.
Prorosyjscy separatyści uprowadzili w piątek w Słowiańsku we wschodniej Ukrainie autobus z grupą ludzi, w skład której wchodziło siedmiu obserwatorów wojskowych z misji związanej z OBWE - trzech Niemców, Polak, Czech, Szwed, Duńczyk - i niemiecki tłumacz oraz pięciu ukraińskich wojskowych. (PAP)