W lasach Podkarpacia żyje m.in. 270 żubrów, 170 niedźwiedzi, 500 wilków i 9,6 tys. bobrów - poinformował w środę rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek. Zaznaczył, że tutejsze lasy są ostoją dzikiej zwierzyny.
W regionie zakończyły się prace podsumowujące doroczną inwentaryzację dzikich zwierząt.
Ze spisu leśników wynika, że w lasach Podkarpacia bytuje m.in. 36,7 tys. saren, 10,2 tys. jeleni, 9,4 tys. dzików oraz 270 łosi, tych ostatnich w ciągu roku przybyło 70. Dość licznie występują też mniejsze drapieżniki: kuny - 5,4 tys., borsuki - 2,5 tys. i tchórze - 2,9 tys. Doliczono się także 20,4 tys. bażantów. Natomiast kuropatw żyje 8,9 tys. Szybko przybywa także bobrów. W 2004 r. było ich 2,1 tys., trzy lata temu 5,3 tys., w ubiegłym roku - 8,8 tys., a obecnie - 9,6 tys.
Marszałek powiedział, że "nigdzie poza Podkarpaciem nie występuje tak pełna gama wielkich drapieżników", włącznie z niedźwiedziem, wilkiem i rysiem, a także największych roślinożerców - razem z żubrem, łosiem i jeleniem. "Lasy podkarpackie to jedna z najważniejszych krajowych ostoi dzikiej zwierzyny" - dodał.
Jego zdaniem "wysoka liczebność dzikiej zwierzyny świadczy o dobrym stanie naszych lasów", ale jednocześnie oznacza wzrost kosztów upraw leśnych i rolnych. "Gromadzące się w duże chmary jelenie potrafią zniszczyć nawet zabezpieczone specjalnymi preparatami pędy sadzonek" - zauważył Marszałek.
W tym roku nadleśnictwa RDLP w Krośnie wydadzą prawie 3,5 mln zł na chemiczne i mechaniczne zabezpieczenie sadzonek przed zwierzyną. W roku ubiegłym na ten cel wydano ok. 4 mln zł. Do tego dochodzą koszty grodzenia części upraw leśnych. W 2013 r. - ogrodzono 585 ha za 2,6 mln zł, w tym roku planuje się ogrodzić 487 ha za 2,4 mln zł.