A kto chce mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. J 12,26
Całe nasze ludzkie starania skupiają się wokół realizacji jakichś planów, zamierzeń, wyzwań. Chcemy mieć kontrolę nad otaczającą nas codziennością, czuwać nad rzeczywistością drobnych i wielkich spraw. Musimy planować, porządkować, wypełniać powszednie powinności. Dobrze zakończony dzień daje poczucie sensu. I oto zdarza się, że w ten nasz ład wkracza On. Rozsypuje z niezrozumiałych dla nas przyczyn misternie ułożone klocki życia, aby przypomnieć, że ON JEST. Jak często trudno nam to zaakceptować i przyjąć w pokorze. Wszystko toczyło się swoim torem, puzzle życia pasowały do siebie, a teraz trzeba nagle przemeblować swój świat, zrezygnować z jakichś planów, zostawić sprawy dotąd ważne, aby wypłynąć z Nim na inne wody. I to jest ten cudowny moment, kiedy Pan Bóg jest na wyciągnięcie ręki, przychodzi, czeka, a ty masz tylko to dostrzec i chcieć do Niego przylgnąć. Po to, żeby w Jego Imię i dla Niego zmieniać ten świat, w którym człowiek człowiekowi skacze do gardła, w świat bardziej Boży. Zostawić to, co jest tutaj, zanurzyć się w Bogu i wrócić, kiedy już widzisz odwrotnie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Elżbieta Grodzka-Łopuszyńska