Pojechali, zabierając ze sobą dziesiątki próśb, by przedstawić je Bogu za wstawiennictwem Jana XXIII i Jana Pawła II.
Maria Michalczyk nie ma wątpliwości ani co do świętości Jana Pawła II, ani co do siły jego wstawiennictwa. Jedzie do Rzymu, by dziękować za życie i zdrowie dwóch synów, wyproszone za pośrednictwem papieża. – Nasza kilkuletnia batalia z chorobą Pawła, najmłodszego syna, zaczęła się tuż po śmierci Jana Pawła II. Błagając go o pomoc przyrzekłam, że jeśli wyzdrowieje, pojedziemy na jego kanonizację, by mu podziękować – opowiada matka. – Nie sądziłam jednak, że przedtem będziemy musieli walczyć o życie drugiego syna. Lekarze nie dawali mu żadnych szans, podczas operacji kilka razy był na granicy życia i śmierci. Ale my zawierzyliśmy go opiece papieża, bardzo odczuwając jego pomoc. Przez niego można wyprosić łaski, których nie umiemy sobie nawet wyobrazić. Dla mnie on od razu był święty – zapewnia. Na kanonizację jedzie z synem, z Barbarą Plucik, na co dzień swoją współpracowniczką, i jej córką, a także z proboszczem, ks. Norbertem Miklerem. Wszyscy mają szczególne nabożeństwo do nowego świętego. Stąd szkoła w Roszowickim Lesie, której Maria Michalczyk jest dyrektorem, pięć lat temu przyjęła Jana Pawła II za patrona. Przed wyjazdem jej uczniowie mogli wrzucić też swoje prośby do specjalnej skrzynki. – Złożymy ją u stóp św. Jana Pawła II. Myślę, że jest wiele rzeczy, za które możemy dziękować Bogu i papieżowi – podsumowuje dyrektorka. Na kanonizację wyjeżdżają osoby prywatne i zorganizowane grupy, np. opolscy harcerze, księża i siostry zakonne. To też okazja, by odwiedzić miejsca, z którymi związani są dwaj święci papieże. Tak robi m. in. dziesięć elżbietanek z Nysy. – Zaczynamy pielgrzymkę od Wenecji, której patriarchą był późniejszy papież Jan XXIII – mówi siostra Rita. – Potem jedziemy do Watykanu na kanonizację, a wracając – do Asyżu, bo św. Franciszek jest jednym z opiekunów naszego zgromadzenia. Wieziemy też dziesiątki intencji, które docierały do nas przez bliskich i znajomych, spisane i te niewypowiedziane. To duże zobowiązanie i odpowiedzialność, by zabrać je do grobu Jana Pawła II, bo te osoby dały je z ufnością, że przedstawimy je Bogu za pośrednictwem papieża. Wierzę, że zostaną wysłuchane – zaznacza.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.