Będą ćwiczenia lądowe sił USA w Polsce i Estonii, ale "nadzwyczaj skromne" - pisze "New York Times" na swej stronie internetowej, powołując się na zachodnich dyplomatów. W Polsce ćwiczenia mają potrwać ok. dwóch tygodni i weźmie w nich udział ok. 150 żołnierzy.
"Stany Zjednoczone planują przeprowadzenie niewielkich ćwiczeń sił lądowych w Polsce i Estonii, ażeby uspokoić tych wschodnioeuropejskich członków NATO zaniepokojonych działaniami wojskowymi Rosji na Ukrainie i w jej pobliżu" - pisze nowojorska gazeta.
Ćwiczenia - jak precyzuje "NYT" - są częścią zakrojonych na szerszą skalę działań NATO w celu wzmocnienia powietrznej, morskiej i lądowej obecności Sojuszu w Europie Wschodniej w odpowiedzi na nowe działania Rosji w regionie.
Dziennik dodaje, że nie jest jasne, ilu dodatkowych żołnierzy Stany Zjednoczone i inne państwa NATO mogłyby rozmieścić w Europie Wschodniej po zakończeniu ćwiczeń, ani w jakim stopniu działania te zmniejszyłyby panujące tam obawy.
"NYT" pisze, że "ćwiczenia sił lądowych, jakie planuje administracja (prezydenta Baracka) Obamy, są nadzwyczaj skromne". "W ćwiczeniach w Polsce, co do których decyzja ma zostać ogłoszona w przyszłym tygodniu, weźmie udział kompania amerykańskiej armii; ćwiczenia potrwają około dwóch tygodni" - powiedziały gazecie zachodnie źródła, zastrzegające anonimowość. Amerykańska kompania składa się z około 150 żołnierzy. Według doniesień "NYT" "ćwiczenia w Estonii byłyby podobne".
"Chociaż ćwiczenia będą krótkie, Stany Zjednoczone rozważają inne sposoby utrzymania regularnej obecności sił lądowych w Europie Wschodniej na zasadzie rotacyjnego wysyłania wojsk i prowadzenia tam szkoleń" - pisze nowojorski dziennik.
W piątek w wydaniu internetowym "Washington Post" napisał, że "Polska i USA ogłoszą w przyszłym tygodniu wysłanie do Polski lądowych sił jako elementu wzmocnienia obecności NATO w Europie Środkowej i Wschodniej w odpowiedzi na kryzys na Ukrainie". Dziennik zaznaczył, że powiedział mu o tym podczas swej wizyty w Waszyngtonie minister obrony Tomasz Siemoniak, ale nie zacytował wprost słów ministra. Jak odnotowała waszyngtońska gazeta, Siemoniak powiedział, iż krok ten został uzgodniony na poziomie politycznym; nie ujawnił jednak więcej szczegółów.
"New York Times" odnotowuje na koniec, że liczebność kompanii, która ma wziąć udział w ćwiczeniach, odbiega od tego, co proponował na początku kwietnia minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Polska chciałaby wzmocnienia stałej obecności wojskowej NATO w państwach na wschodzie Sojuszu. Przy okazji spotkania ministrów spraw zagranicznych państw NATO, które było poświęcone konsekwencjom kryzysu na Ukrainie i aneksji Krymu przez Rosję, Sikorski powiedział, że "władze wojskowe i poszczególne kraje NATO powinny się zastanowić, jak w tej nowej sytuacji wyrównać poziom bezpieczeństwa członków Sojuszu na całym jego terytorium". Przedtem w Weimarze szef polskiej dyplomacji powiedział, że "byłby szczęśliwy, gdyby w Polsce stacjonowały dwie ciężkie brygady wojsk Sojuszu Północnoatlantyckiego".