Portugalia ma już milion domów i mieszkań, które nie są zamieszkane. W tym 10-milionowym kraju w ciągu ostatnich trzech kryzysowych lat przybyło blisko 200 tys. pustostanów.
Takie szacunki przedstawił prof. Pedro Bingre do Amaral z Centrum Studiów Regionalnych i Urbanistycznych Uniwersytetu Technicznego w Lizbonie.
"Wśród tego miliona nieruchomości są zarówno puste domy należące do firm i banków, jak też apartamenty należące do rodzin, które deklarują, że pomieszkują w nich od czasu do czasu. W rzeczywistości jednak obiekty te są puste", powiedział Bingre do Amaral.
Przedstawiciele firm pośredniczących w sprzedaży mieszkań potwierdzają rosnącą liczbę pustych mieszkań, wiążąc to zjawisko z wysokim, ponad 15-procentowym bezrobociem, a także stosunkowo dużą liczbą niewypłacalnych rodzin.
Z zaprezentowanych w kwietniu danych centralnego Banku Portugalii (BdP) wynika, że 181 tys. portugalskich rodzin ma problemy ze spłatą kredytu mieszkaniowego. Z innymi zobowiązaniami wobec pożyczkodawców nie jest lepiej. W ub.r. Portugalczycy nie wywiązali się ze spłaty środków zaciągniętych na podstawie blisko 900 tys. umów kredytowych.
Jak wyjaśnił w rozmowie z PAP Helio Furtado z agencji nieruchomości Era, powiększająca się liczba pustych domów na portugalskim rynku jest pośrednio wynikiem bardzo niskiej siły nabywczej mieszkańców tego iberyjskiego kraju.
"Zastój na rynku nieruchomości widoczny jest nawet w dużych miastach, takich jak Lizbona i Porto. Pomimo pewnych oznak ożywienia, najbliższe miesiące raczej nie przyniosą zmiany tej tendencji", przewiduje Furtado.
Eksperci odnotowują, że w wyniku trudności finansowych coraz więcej młodych osób decyduje się na pomieszkiwanie z rodzicami, a nawet odkłada decyzję o rozwodzie z uwagi na brak środków na wynajem lub zakup nowego lokum. Według Krajowego Instytutu Statystycznego (INE) w ub.r. w Portugalii odnotowano o blisko 1400 mniej rozwodów niż w 2012 r.
"Ludzie nie mają dziś środków finansowych, aby usamodzielnić się od współmałżonka", stwierdziła lizbońska socjolog Isabel Dias.
Z uwagi na brak popytu i nadmiar pustostanów, nowych domów będzie w Portugalii coraz mniej. Władze lizbońskiego Stowarzyszenia Firm Branży Budowlanej i Robót Publicznych (AECOPS) przewidują, że do końca tego roku należy się spodziewać ponad 4-procentowego spadku w produkcji budowlanej wobec 2012 r.
Tymczasem w ocenie Andre Jordana, jednego z największych przedsiębiorców na portugalskim rynku nieruchomości, panujący kryzys może wbrew pozorom stymulować gospodarkę tego kraju.
"Złe wieści z Portugalii, powielane przez międzynarodowe media, mogą obecnie działać na jej korzyść, gdyż zwracają uwagę opinii publicznej na kraj pogrążony w kryzysie. Przedsiębiorcy z zagranicy tymczasem myślą sobie, że skoro koniunktura jest teraz słaba, to za chwilę może się ona poprawić i warto tam teraz zainwestować", powiedział PAP Andre Jordan.
Rosnącej liczbie pustostanów w Portugalii towarzyszy zwiększenie grupy osób bez dachu nad głową. Szacuje się, że w tym iberyjskim kraju żyje już ponad 5 tys. bezdomnych.