Królewscy w finale pokonali Barcelonę. To dziewiętnasty triumf Realu w tych rozgrywkach.
Piłkarze Realu Madryt zdobyli Puchar Hiszpanii po raz 19. w historii. W rozegranym w Walencji finale pokonali Barcelonę 2:1 (1:0), odnosząc 91. zwycięstwo w rywalizacji tych drużyn, przy 89 porażkach i 48 remisach.
Real Madryt - FC Barcelona 2:1 (1:0).
Bramki: dla Realu - Angel di Maria (11), Gareth Bale (85); dla Barcelony - Marc Bartra (68).
Sędzia: Mateu Lahoz.
W dwóch poprzednich starciach tych drużyn w trwającym sezonie dwukrotnie lepsza okazała się Barcelona - 2:1 na Camp Nou i 4:3 na Santiago Bernabeu w ekstraklasie. Tym razem górą był jednak Real, który grał bez swojego najskuteczniejszego strzelca, kontuzjowanego Portugalczyka Cristiano Ronaldo.
Siłą Realu były w tym spotkaniu kontrataki. Oba gole dla "Królewskich" padły właśnie po szybko wyprowadzonych akcjach. Jedną z nich wykończył już w 11. minucie Argentyńczyk Angel di Maria.
W pierwszej połowie Barcelona była przy piłce przez ok. 68 procent czasu gry, ale znacznie groźniejszy byli jednak rywale. Podopieczni Włocha Carlo Ancelottiego przyczaili się w obronie i cierpliwie czekali przed własnym polem karnym na Katalończyków. Gdy tylko udało im się przejąć piłkę, błyskawicznie atakowali osłabioną brakiem Carlesa Puyola i Gerarda Pique defensywę rywali.
Barcelonę dwa razy ratował słupek, ale z czasem jednak takie akcje udawały się "Królewskim" coraz rzadziej. Katalończycy zdołali wyrównać w 68. minucie, po precyzyjnej główce Marca Bartry, który posłał piłkę tuż obok lewego słupka bramkarza Ikera Casillasa.
Walijczyk Gareth Bale w 85. minucie wykrzesał jednak jeszcze trochę sił. Jeden z najdroższych piłkarzy w historii otrzymał piłkę jeszcze na swojej połowie i pobiegł w stronę bramki rywali, zdecydowanie wygrywając pojedynek biegowy z Bartrą. Wykończył efektowny rajd trafiając do siatki między nogami Pinto.
W końcówce kapitalną szansę na wyrównanie zmarnował Brazylijczyk Neymar, trafiając z kilku metrów w słupek. Odbita piłka trafiła w ręce Casillasa, który po interwencji cofnął się w stronę bramki i poklepał słupek w geście podziękowania.
Stadion w Walencji znów okazał się dla Realu szczęśliwy. Przed trzema laty klub ze stolicy również wywalczył Puchar Króla na Mestalla, także po wygranym meczu z Barceloną. Tam padł wynik 1:0, a decydującego gola zdobył w dogrywce Ronaldo.
"Duma Katalonii" zanotowała fatalną serię. W ubiegłym tygodniu pożegnała się z Ligą Mistrzów, ulegając w dwumeczu Atletico Madryt (1:1 i 0:1), natomiast w sobotę przegrała 0:1 z Granadą w ekstraklasie. W tabeli, na pięć kolejek przed końcem sezonu, traci już cztery punkty do Atletico. Może to oznaczać, że Katalończycy nie zdobędą żadnego trofeum.
Z kolei wicelider La Liga Real (trzy punkty straty do lokalnego rywala) wciąż walczy o potrójną koronę - w półfinale Champions League zmierzy się z Bayernem Monachium.
(obraz) |