Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: „Macie tu coś do jedzenia?”. Łk 24,41
Jak przyjęli zmartwychwstałego Jezusa apostołowie? Nie było świątecznej atmosfery. Najpierw zatrwożenie i lęk, potem niedowierzanie, zmieszanie i wątpliwości; wreszcie – gdy ujrzeli Jego okaleczone ręce i nogi – pojawiła się radość, że to jednak On. Ale przecież radości tej towarzyszyły ciągle zdumienie i niepewność. Proste, podane zresztą właśnie w kolokwialnej formie pytanie: „Macie tu coś do jedzenia?” przerywa ten impas. Bo mógł je wypowiedzieć każdy. No właśnie, ale o jedzenie zapytał zmartwychwstały Chrystus. Potem Jezus „jadł wobec nich” podany Mu kawałek pieczonej ryby. To specyficzny dowód Jego zmartwychwstania, dowód na to, że zmartwychwstał nie jako duch – wszak duch nie tylko nie ma ciała ani kości, duch nie zna łaknienia ni głodu. Ale też to wszak ciało umiera, więc i ciało zmartwychwstaje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Łęcki