Proszę państwa, sztafeta ruszyła. Niemal 4-metrowy prosty krzyż odbiera z rąk Brazylijczyków polska ekipa. Na razie nasi zawodnicy tańczą poloneza z „Pana Tadeusza”. Przewodzi im... lajkonik walący po głowach buławą zdumionych gości z 90 krajów świata. Szkoda, że państwo tego nie widzą...
W skąpanym w prażącym wiosennym słońcu leniwym miasteczku Sassone di Ciampino jedynie jaszczurki nie zrobiły sobie sjesty. Na murze wisi kolorowy plakat Rio–Cracovia. Do złudzenia przypomina zapowiedź piłkarskiej potyczki „pasów” z Brazylijczykami, ale mówi o innej rzeczywistości. O przekazaniu krzyża Światowych Dni Młodych ekipie z Polski. „Myślę, że ten świat składa się z tysiąca osób, nie więcej” – rzucił ostatnio znajomy. Chyba miał rację – zastanawiam się, wchodząc do auli instytutu Madonna del Carmine w miasteczku, o którego istnieniu nie miałem przed godziną pojęcia. Od dwóch dni w Sassone trwa debata dotycząca ŚDM. Wchodzę na salę i przecieram oczy ze zdumienia, widząc mnóstwo znajomych twarzy. Na sali brat Marek, poznaniak z Taizè, kard. Stanisław Dziwisz – gospodarz spotkania nad Wisłą w 2016 r., bp Henryk Tomasik, z którym przed dwoma tygodniami przeprowadzałem w Radomiu wywiad o krzyżu ŚDM, niestrudzony ewangelizator Daniel Ange czy ks. Grzegorz Suchodolski, który o spotkaniach młodych wie dosłownie wszystko. Są z różnych duszpasterskich i zakonnych „bajek”, łączy ich jedno: praca z młodzieżą. Najbardziej zdziwiony jestem, gdy z autokaru, który przywiózł grupę z południowej Polski, wychodzi uśmiechnięty kapłan w koszulce „sercu bliski Beskid Niski”. To greckokatolicki ksiądz Grzegorz Nazar z Gorlic, który przed miesiącem opowiadał mi, jak wygląda unicki post. – W delegacji 16 osób, które odbiorą z rąk młodzieży brazylijskiej krzyż ŚDM, będzie grekokatolik – Michał Prytuła z Elbląga – cieszy się ks. Grzegorz. Trwa debata. Dziennikarka reprezentująca episkopat Chorwacji przypomina, że dla całego świata słowo „Kraków” nierozerwalnie łączy się ze słowem „miłosierdzie”, a na jednym oddechu wypowiada się nazwiska „Wojtyła” i „Kowalska”, i proponuje, by każdy uczestnik spotkania w 2016 r. otrzymał wypisy z „Dzienniczka” siostry Faustyny. Reszta gości z uznaniem kiwa głowami. Od dwóch dni grupa niemal 250 osób z 90 państw podsumowuje spotkanie w Rio i snuje plany dotyczące dni młodych nad Wisłą.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz