Kęszyca Leśna. Najmniejsza parafia w diecezji, miejscowość społecznie skomplikowana i bez tradycji. Stworzono w niej jednak misterium na miarę widowisk w Górce Klasztornej i Cytadeli Poznańskiej
Parafia w Kęszycy Leśnej leży 10 km od Międzyrzecza. Jest kwietniowe popołudnie. Jarosław Ataman właśnie rąbie drewno na opał. Zapytany o misterium mówi, że jest jednym z aktorów. – W Kęszycy mieszkam od 1993 roku i jestem pracownikiem budowlanym. W misterium gram najgorszego żołnierza. Wydzielam chłostę Jezusowi i przebijam Mu bok – mówi Jarosław Ataman. – To jest bardzo przejmujący moment. Nawet jak teraz o tym mówię, to łza kręci się w oku i ciężko mi jest opowiadać – dodaje ze wzruszeniem. Idąc dalej, spotykam spacerującą z synkiem Natanem Barbarę Grzywnę. Jak się okazuje gra jedną z głównych ról. Jest Maryją. – Jest to trudna rola, na której ciąży pewna odpowiedzialność. Maryja, matka, która traci dziecko i nie może nic zrobić, nie rozpacza w szalony sposób, nie krzyczy, ale cierpi w głębi siebie. To cierpienie i ból jest najtrudniej pokazać – mówi pani Barbara. – Nie jestem zawodową aktorką i dla mnie misterium to jest coś więcej niż tylko gra. Nie umiem wyuczyć się roli na pamięć. Moja gra jest spontaniczna i całą sobą wyrażam to, co czuję. Cierpienie Maryi pokazuję poprzez łzy i wyraz twarzy. Wypowiadam też kwestie, moje osobiste rozważania, gdy Jezus upada, i po zdjęciu Go z krzyża – dodaje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Katarzyna Buganik