Podziemne zgazowanie węgla zaczęło się w katowickiej kopalni „Wieczorek”. To eksperyment, ale naukowcy chcą wypracować tutaj technologię do zastosowania na skalę przemysłową.
Ogień na pochodni nad tą instalacją po raz pierwszy pojawił się 24 marca bieżącego roku, pół godziny po tym, jak naukowcy z Głównego Instytutu Górnictwa zapalili złoże węgla 400 metrów pod ziemią. Płomień w pierwszych chwilach był czerwony, później przeszedł w kolor czerwono-żółty, aż wreszcie stał się całkiem żółty. – Gaz opuszcza szyb tamtym rurociągiem. Na wylocie ma do 400 st. Celsjusza, ale o, tutaj pompy i układy wodne go schładzają – tłumaczy dr inż. Piotr Mocek z GIG, kierownik próby. – Za pierwszym wymiennikiem gaz ma 230 stopni, a chwilę później już 50 stopni – tłumaczy, pokazując kłębowisko rur, które wyrosło w ostatnich miesiącach przy Szybie Wschodnim KWK „Wieczorek”. To szyb w lesie, niedaleko katowickiej dzielnicy Giszowiec.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przemysław Kucharczak