Pierwszym zdaniem czytania niektórzy nie przejmują się wcale, jeśli nawet właśnie oni chcą podobać się innym. Solaria, kluby fitness, salony piękności wypełniają się ludźmi gotowymi do ponoszenia niemałych kosztów, a czasem nawet ryzyka, by choć trochę lepiej wyglądać.
Szukający dobrej posady starają się wywrzeć jak najlepsze wrażenie na pracodawcach. Także politycy dążą do tego samego u wyborców. Prawie wszystkie większe instytucje mają rzeczników troszczących się o ich wizerunek w mediach. Sztuka takiego podobania się innym stała się tak powszechnie znana, że Wikipedia zwraca uwagę na to, iż słowo „pijar” określa także (sic!) mężczyznę należącego do jednego z zakonów. Czy podobanie się innym jest czymś złym? O uznanie u innych zabiegał przecież św. Paweł. Także on był gotowy do ponoszenia osobistych kosztów. W Pierwszym Liście do Koryntian pisze o takiej stracie: „Staram się przypodobać wszystkim pod każdym względem, nie szukając własnej korzyści”. Apostoł nie lubuje się w stratach, gdyż ma na względzie – o czym zaraz pisze – „dobro wielu, aby byli zbawieni”. Własną postawę przedstawia adresatom listu jako model, który też ma swój wzór: „Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa”. Także Rzymianom stawia Go za wzór – już bezpośrednio: „Każdy z nas niech się stara podobać bliźniemu dla jego dobra i zbudowania, bo i Chrystus nie szukał upodobania w sobie samym”. Czy podobanie się Bogu jest rezygnacją z naszego pożytku? Czy takie dążenie jest dla Jego korzyści? Czy nasze braki trzeba przed Nim ukrywać? W żadnym wypadku! Apostoł przed 8. rozdziałem, skąd pochodzi dzisiejsze czytanie, wyznaje śmiało i przejmująco: „Nieszczęsny ja człowiek!”. Skąd zatem pochodzi piękno, dzięki któremu możemy się podobać Bogu? Jak w ogóle możemy pragnąć takiego piękna? Jak możliwe jest jego osiągnięcie? Dzisiejsze czytanie i jego bezpośredni kontekst przynoszą odpowiedź na te pytania. Jest ona bardzo wyraźna, gdyż w żadnym innym miejscu Biblia nie wymienia tak często tej Osoby. To Duch Święty wzbudza w nas pragnienie urody nieprzemijającej – nie z tego świata. To On przemienia nas w rzeczywiście pięknych przed Bogiem, to Boży Duch otwiera nasze oczy dla widzenia Najpiękniejszego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Artur Malina