Czy Bóg może cierpieć? Co na ten temat wiemy? Jak mamy myśleć, jak wierzyć?
Dostałem rolę.
Główną w spektaklu Życia.
Udałem się do REŻYSERA
Poprosić o scenariusz.
NIE DAM CI – rzekł
– NIE DAM. BĘDZIESZ IMPROWIZOWAĆ,
A JA BĘDĘ TWOIM SUFLEREM.
PODPOWIEM, JEŚLI SIĘ ZAGUBISZ.
MUSISZ MI JEDNAK ZAUFAĆ.
GŁÓWNE WĄTKI ZAPLANOWAŁEM
I TY NIE BĘDZIESZ MIEĆ NA NIE WPŁYWU.
BĄDŹ GOTÓW NA TRUDNE PRZEDSTAWIENIE
WYMAGAJĄCE DUŻEGO WYSIŁKU, POTU I ŁEZ,
ALE RÓWNIEŻ DAJĄCE RADOŚĆ I UŚMIECH.
A próby?
NIE BĘDZIE PRÓB.
Nawet generalnej?
NIE. RÓB WSZYSTKO TAK,
BY POTEM NICZEGO NIE ŻAŁOWAĆ.
Czy sztuka będzie długa?
PODZIELĘ TEN SPEKTAKL NA KILKA AKTÓW.
POWIEDZMY… CZTERY.
PIERWSZY – NAJPROSTSZY.
Co to znaczy?
NIE BĘDZIESZ PODEJMOWAĆ ŻADNYCH DECYZJI.
DRUGI – ZNACZNIE TRUDNIEJSZY.
ŚWIATŁA REFLEKTORÓW MOGĄ CIĘ OŚLEPIAĆ.
Poradzę sobie?
Z MOJĄ POMOCĄ DASZ RADĘ
I DZIĘKI TEMU AKT TRZECI
OKAŻE SIĘ TROCHĘ ŁATWIEJSZY DO ZAGRANIA,
LECZ BĘDZIE NAJWAŻNIEJSZY, WIĘC UWAŻAJ.
Postaram się.
ZA TO W AKCIE CZWARTYM ODPOCZNIESZ, WSPOMINAJĄC ODEGRANE SCENY.
I na tym koniec?
NIE. TO DOPIERO POCZĄTEK…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Jerzy Szymik