Kościół. Narzeczeni z legnickich dekanatów uczęszczają na kursy przedślubne do jednej parafii. A nauk udzielają im m.in. policjant oraz były alkoholik. Jeśli to nie rewolucja w systemie przedmałżeńskiej edukacji, to na pewno ewolucja.
Kilka lat temu proboszczowie legnickich parafii spotkali się, żeby porozmawiać o tematach duszpasterskich. Mówili m. in. o naukach przedślubnych. Księża doszli do wniosku, że można spróbować scentralizować ten system. „Legnica to przecież nie Nowy Jork. Każda para bez przeszkód może pofatygować się do innej parafii na nauki” – ustalili. Podzielili kompetencje osób, odpowiadających za poszczególne tematy spotkań. Ktoś mówił o liturgii małżeństwa, ktoś o psychologii, a ktoś inny o aspektach prawnych. Za każdym razem był to specjalista w swojej dziedzinie. Pojawiły się także pomysły, by na kursach mówić o nowych tematach. Z legnickich ambon popłynęły informacje o zmianach. Na spotkania zaczęli przychodzić pierwsi narzeczeni. – To nie jest program tylko dla osób z Legnicy – zapewnia ks. Józef Borowski, kapelan policjantów, jeden z inicjatorów akcji poszerzania tematów omawianych na spotkaniach przedmałżeńskich. – Mogą zgłaszać się pary z innych dekanatów, a nawet diecezji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Roman Tomczak