B. premier Ukrainy Julia Tymoszenko zapewniła, że jeśli wygra wybory prezydenckie, to nie odda ani centymetra ukraińskiej ziemi. Partia Batkiwszczyna wysunęła w sobotę jej kandydaturę na prezydenta.
"Na stanowisku prezydenta - jeśli mi je powierzycie - nie oddam więcej agresorowi ani jednego centymetra ukraińskiej ziemi" - oznajmiła Tymoszenko w sobotę na zjeździe swojej partii.
Obiecała też, że doprowadzi do powstania skutecznej i zdolnej do wypełniania zadań bojowych armii, niezależnie od tego, jakie stanowisko będzie zajmować, i że armia ta zostanie wyposażona w nowoczesną broń. "Daję słowo, że służba w ukraińskiej armii będzie honorem" - zapewniła.
Tymoszenko wyraziła też przekonanie, że nadszedł czas, by sformułować "konkretne roszczenia materialne pod adresem Federacji Rosyjskiej za aneksję Krymu". W tym celu należy, jak podkreśliła, zaangażować "najlepsze firmy prawnicze świata". Według niej Rosja powinna zapłacić za aneksję Krymu m.in. własnością Federacji Rosyjskiej.
"We współczesnym świecie najlepszą ochroną dla Ukrainy jest zjednoczenie z silnymi państwami. Ukraina powinna jak najszybciej stać się pełnoprawnym członkiem UE oraz przyłączyć się do europejskich systemów bezpieczeństwa i obrony" - zaznaczyła.
Ostrzegła, że jeśli Ukraina tego nie uczyni i pozostanie samotna wobec agresora, to zawsze będzie słaba.
Zaapelowała też o zaostrzenie sankcji wobec Rosji. "Agresor powinien codziennie tracić. Jeśli wszczyna on wojnę we współczesnym świecie XXI wieku, to powinien codziennie notować miliardowe straty i tracić stabilność we własnym państwie" - podkreśliła.
Wyraziła też przekonanie, że w momencie aneksji Krymu dla reżimu w Rosji rozpoczęło się "odliczanie wsteczne". "Wspólnie ze światem demokratycznym zakończymy historię reżimu autorytarnego na Ukrainie. Demokratyczna Rosja czeka na to już od dawna i Ukraina wykona to zadanie. Pomożemy bratniemu narodowi" - oświadczyła.
25 maja odbędą się na Ukrainie przedterminowe wybory prezydenckie. Tymoszenko zapowiedziała w czwartek, że w nich wystartuje.
Liderem wyścigu do fotela prezydenckiego na Ukrainie jest obecnie b. szef MSZ Petro Poroszenko - popiera go 21,2 proc. Ukraińców. Na drugim miejscu w marcowym sondażu ośrodka Socis znalazł się lider partii Udar Witalij Kliczko z 14,6 proc. głosów. Trzecie miejsce przypadło Tymoszenko, na którą chciałoby głosować 9,7 proc. wyborców.
Poroszenko i Kliczko podpisali w sobotę deklarację jedności, w której oznajmiono, że wspólnym kandydatem na prezydenta Ukrainy będzie Poroszenko, a Kliczko będzie się ubiegać o stanowisko mera Kijowa.