Uniknął kata, znów zaatakował

Morderca Ludwik S., któremu - tak jak Mariuszowi T. - zamieniono karę śmierci na 25 lat więzienia, po wyjściu na wolność rozciął twarz kobiecie i ranił jej brata.

Mężczyzna w 1985 roku zabił kobietę, uderzając ją kilkakrotnie w głowę, a potem zadał jej ciosy sztachetą. Usłyszał wyrok śmierci, zamieniony później na 25 lat więzienia.

W trakcie odsiadki Ludwik S. dotkliwie pobił innego więźnia, za co został dodatkowo skazany na trzy lata więzienia. W 1989 r. próbował wywołać bunt w więzieniu we Wronkach. Po latach wychowawcy zauważyli poprawę jego zachowania, głównie dzięki temu, że dostał zgodę na pracę.

Biegli psychologowie i wychowawcy więzienni ostrzegali, że S. po wyjściu na wolność może popełnić przestępstwo. Zanim opuścił zakład karny w Sztumie, znalazł się, podobnie jak Mariusz T., na liście 18 więźniów, którzy mogliby zostać objęci procedurą z ustawy o "zaburzonych" z lipca 2013.

Ostatnią część kary S. odbywał w więzieniu w Sztumie. Dyrekcja zakładu karnego nie zdążyła zdecydować, czy wobec Ludwika S. wystosować wniosek do sądu o zastosowanie wobec niego zamkniętego leczenia lub leczenia wraz z dozorem policyjnym. Ludwik S. wyszedł bowiem na wolność w drugiej połowie sierpnia 2013.

 

« 1 »

jdud /tvn24.pl