Gdyby jednak przybył kto inny we własnym imieniu, to byście go przyjęli. J 5,43
No właśnie: „Przyszedłem w imieniu Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie. Gdyby jednak przybył kto inny we własnym imieniu, to byście go przyjęli”. W tych dwóch zdaniach znajduje się, jak można sądzić, klucz do rozważanego fragmentu Ewangelii. Wysyłane przez Żydów do Jana Chrzciciela poselstwo (przed którym Jan dał świadectwo prawdzie), badanie pisma (które daje świadectwo o Jezusie) to możliwe drogi do poznania natury Chrystusa. Wszystkie one nikną jednak wobec nastawienia, o którym tak mówi Jezus: „Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?”. To niezwykle radykalna krytyka perspektywy antropocentrycznej, w której nawet proste (wyprostowane) ścieżki wiodą na manowce. A gdy się schodzi na manowce, to i poselstwa od Jana okazują się niewystarczające, zaś badanie pisma przesłania to, co w nim najistotniejsze.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Łęcki