Ukraina nie uznaje wyników tzw. referendum o przyłączeniu Krymu do Rosji i uważa półwysep za swoje terytorium - oświadczył w poniedziałek szef ukraińskiego rządu Arsenij Jaceniuk.
"Krym jest terytorium państwa ukraińskiego. Mieszkają tam nasi obywatele. Nie będzie żadnego uznania tak zwanego referendum. Ani Rosja, ani Automonia (krymska) nie rozumieją jeszcze, w jaki kryzys się zaangażowali" - powiedział Jaceniuk.
Premier wyraził jednocześnie zdziwienie, że licząc głosy oddane w referendum, władze Autonomicznej Republiki Krymu zademonstrowały wynik 93 proc. poparcia dla idei przyłączenia się do Rosji, a nie - jak powiedział - 101 proc. "Przecież najważniejsze jest to, kto i jak podlicza te głosy" - zaznaczył.
Według ostatecznych wyników ogłoszonych w Symferopolu za przyłączeniem Krymu do Rosji zagłosowało 96,77 proc. uczestników niedzielnego referendum.
Jaceniuk podkreślił, że jego kraj gotów jest do rozmów z Rosją na temat rozwiązania sytuacji na Krymie, jednak "nie mogą się one odbywać pod lufami rosyjskich karabinów".