Był zwykłym wiejskim proboszczem.
Ubogim, uśmiechniętym, dobrodusznym, rozmodlonym i bardzo ascetycznym. Wolne chwile spędzał w pasiece, bo pszczoły były jego hobby. Wierni wspominają go jako doskonałego i niezmordowanego spowiednika, księża mówią, że był połączeniem św. Jana Vianneya i św. Franciszka. Czy to wystarczy, by trafić na ołtarze? W diecezji rusza proces beatyfikacyjny ks. Stanisława Sudoła, dawnego proboszcza Dzikowca. Więcej o jego życiu we wspomnieniach najbliższych na ss. IV–V.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Lis