Prawdziwa historia. Po raz pierwszy poczuł, że nie jest szczęśliwy. Grzechy waliły po sumieniu. Miał wszystko: pieniądze, dziewczyny, a nie widział sensu życia.
Nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby zostać księdzem! Nawet nie byłem ministrantem – mówi diakon Rafał Krystyanc z klasztoru ojców oblatów na Koszutce. – Do kościoła chodziłem, bo tak rodzice kazali – wyznaje. – Ale kiedy skończyłem 15 lat, wyjechałem do szkoły do Poznania i to był właściwie początek mojego odejścia od Kościoła.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Aleksandra Pietryga