Dzieje ustawy metropolitalnej są długie jak dzieje III RP. A finału wciąż nie widać.
WSejmie, już po pierwszym czytaniu, jest projekt ustawy zakładającej powstanie powiatów metropolitalnych. Ma ona dać impuls rozwojowy dużym aglomeracjom, na początek śląskiej i trójmiejskiej. Mieszkańcom ułatwić komunikację, samorządom planowanie przestrzenne oraz gospodarkę wodą, ściekami i odpadami. Metropolie – dzięki ustawie – miałyby dodatkowe własne dochody (10,25 proc. z PIT i 1,4 proc. z CIT), zwolnienie z „janosikowego” i szybką ścieżkę do funduszy unijnych. Wszystkie te korzyści są w zasięgu ręki… ale jest mało prawdopodobne, by powstała w parlamencie koalicja na rzecz metropolii. Sprzeciw już zadeklarowało PSL, veto zgłasza Związek Miast Polskich, niechętne są właściwe wszystkie już istniejące szczeble samorządu, obawiające się uszczuplenia swoich kompetencji (i pieniędzy). Marszałek, wojewoda i prezydent nie potrzebują „czwartego do brydża”. Trudno uwierzyć, by w roku wyborczym Platforma Obywatelska, która oficjalnie firmuje projekt, chciała otwierać sobie kolejny front wewnętrzny.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Piotr Legutko