Rosja zachowuje się nieprzewidywalnie tylko dla ekipy rządzącej. Lech Kaczyński przewidział agresję na Ukrainę ponad 5 lat temu.
03.03.2014 09:50 GOSC.PL
W poniedziałkowy poranek w telewizji Polsat News gościł poseł Platformy Obywatelskiej Michał Szczerba. Opowiadał bardzo słuszne rzeczy na temat sytuacji na Ukrainie. Pomylił się tylko w jednym miejscu: że Rosja zachowała się „kompletnie nieprzewidywalnie”, stosuje XIX-wieczne metody aneksji sąsiadów.
A przecież aktualna sytuacja była właśnie do przewidzenia. Agresja na Ukrainę jest tylko kolejnym etapem w prowadzonej od lat imperialnej polityki Władimira Putina. Kolejne kroki Rosji przewidział 6 lat temu Lech Kaczyński. - Wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę! – mówił w sierpniu 2008 w Tbilisi. No cóż, jutro jest dziś.
Ciekawe jest obserwowanie zmiany rządowej narracji na temat Rosji. Jeszcze w piątek była naszym przyjacielem. Dziś Donald Tusk mówi o tym, że trzeba trzymać zagrożenia jak najdalej od polskich granic. Mówi także o tym, że ten konflikt powinien przyspieszyć proces modernizacji polskiej armii. Szkoda, że myśli o tym dopiero w połowie swojej drugiej kadencji, a nie np. wtedy, gdy obcinał budżet MON.
Przerażające jest nie tylko to, co się dzieje teraz na Krymie, ale także to, że obóz rządzący nie potrafił przewidzieć tego, co dla "rusofobicznych oszołomów" było oczywiste już lata temu.
Stefan Sękowski