Czyli o tym, jak Rosjanom robi się wodę z mózgu. KłamsTVo wiecznie żywe.
Jednym z argumentów mających uzasadniać uchwałę Rady Federacji, zezwalającą prezydentowi Putinowi na użycie Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy była ochrona życia i bezpieczeństwa mieszkających tam Rosjan. Według rosyjskich mediów, w obliczu zagrożenia mieli oni masowo w ostatnich dniach uciekać do Rosji. Senator Wiktor Buszmin podczas debaty w izbie wyższej rosyjskiego parlamentu, powołując się na dane rosyjskich wojsk pogranicznych stwierdził nawet, że w ostatnich dniach z Ukrainy uciekło ponad 140 tys. ludzi. Senator, który reprezentuje obwód Rostów nad Donem dowodził, że w całym regionie przygotowywane są już miejsca dla tych uchodźców.
Obszerny materiał o ucieczkach „zatrwożonych obywateli”, którzy postanowili poszukać azylu w Rosji, przygotował także pierwszy kanał rosyjskiej telewizji publicznej, najważniejsza stacja telewizyjna, odbierana w całej Rosji. Ilustracją materiału, emitowanego 2 marca, były zdjęcia zatłoczonego przejścia granicznego. Tyle, że nie pochodziły one z granicy ukraińsko-rosyjskiej, ale ukraińsko-polskiej. Materiał bowiem był nakręcony na przejściu Szeginie – Medyka. Przedstawiał długą kolejkę samochodów z ukraińską rejestracją, ale nie uciekających do Rosji, ale jadących na zakupy do Przemyśla. Manipulację wykryły niezależne rosyjskie media, a sprawę nagłośniła ukraińska agencja prasowa. Jedynie rosyjska telewizja publiczna nadal na swych stronach emituje ten materiał, jako ilustrację rzekomych ucieczek obywateli Ukrainy, chroniących się przed „banderowskim” terrorem na terytorium Rosji.
Andrzej Grajewski