Grupa okolo 50 uzbrojonych ludzi w wojskowych mundurach bez dystynkcji opanowała w nocy z czwartku na piątek lotnisko w Symferopolu na Krymie - poinformowała agencja Interfax-Ukraina powołując się na świadków. Lotnisko funkcjonuje normalnie.
Według agencji, ludzie ci przyjechali na lotnisko w trzech ciężarówkach "Kamaz" bez numerów rejestracyjnych i innych znaków rozpoznawczych.
Napastnicy najpierw weszli do budynku terminala krajowych połączeń lotniczych, po czym opanowali resztę lotniska. Obecnie patrolują teren wokół portu lotniczego, który - jak powiedział przedstawiciel administracji -"funkcjonuje normalnie".
Przybysze odmawiają rozmów z dziennikarzami i nie ujawniają jakiej są narodowości. Według agencji AFP, na miejscu jest też ok. 12 osób cywilnych o nastawieniu prorosyjskim, które mówią, że przybyły tam aby pilnować porządku.
"Wszyscy jesteśmy ochotnikami i jesteśmy tu aby uniemożliwić lądowanie faszystów lub radykałów z zachodu Ukrainy" - powiedział przedstawiciel tej grupy, który mówił, że jest byłym oficerem policji.
Inny z przybyłych, który przedstawił się jako Wadim i jest z zawodu inżynierem, powiedział, że "nie jest ekstremistą". "Ale jeśli nacjonalistyczni bandyci przybędą to będziemy się z nimi bić. Znajdziemy broń, jeśli będzie trzeba" - zapewnił.
Przed budynkiem lotniska zebrał się tłum z flagami rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, która stacjonuje w pobliskim Sewastopolu.
Jak informuje AFP, odprawa pasażerów pierwszych lotów przewidzianych na piątek - do Moskwy i Kijowa - przebiega bez przeszkód. Pasażerowie, którzy "nie wyglądają na specjalnie niespokojnych" rejestrują się przy stanowiskach odpraw i przechodzą kontrolę bezpieczeństwa.
Jedna z osób, odlatująca do Moskwy, oceniła, że obecność na lotnisku żołnierzy i uzbrojonych osób "jest normalna".
Rosyjscy żołnierze zajęli także wojskowe lotnisko w Sewastopolu na Krymie - podała w piątek agencja Interfax-Ukraina. Szef MSW Arsen Awakow ocenił, że to "zbrojna interwencja i okupacja". Flota Czarnomorska zaprzecza, by rosyjscy żołnierze brali udział w blokadzie.
Agencja Interfax-Ukraina podała, że lotnisko Belbek pod Sewastopolem zajęli rosyjscy wojskowi. Awakow oznajmił, że wewnątrz lotniska znajdują się ukraińscy żołnierze, a na zewnątrz - wojskowi w mundurach bez dystynkcji, którzy jednak "nie kryją swojej przynależności". Lotnisko nie pracuje.
Ludzie, którzy zajęli Belbek, podkreślali, że mają bronić portu przed przyjazdem "bojowników". Z relacji Awakowa wynikało, że podczas zajmowania lotniska nie doszło do starć.
Tymczasem służby prasowe rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, stacjonującej w Sewastopolu, zaprzeczyły, by rosyjscy żołnierze brali udział w blokadzie lotniska Belbek.
"Żadne jednostki Floty Czarnomorskiej nie wyruszały w rejon Belbeku, a tym bardziej nie brały żadnego udziału w jego blokowaniu" - oświadczył przedstawiciel rosyjskiej floty. Dodał, że ze względu na "niestabilną sytuację" wokół miejsc dyslokacji jednostek floty i miejsc zakwaterowania żołnierzy wzmocniono ochronę tych obiektów.
Rosyjskie media, przekazując informacje agencji Interfax o przejęciu kontroli nad lotniskiem, podkreślały, że Belbek jest jednym z obiektów rosyjskiej Floty Czarnomorskiej.
"Doniesienia o zajęciu lotniska są niezrozumiałe. Jest to lotnisko wojskowe. Samoloty cywilne lądują tam na podstawie umowy. To wojskowe lotnisko należy do Floty Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej" - oświadczył sewastopolski dziennikarz Aleksandr Mnacakanian, który rozmawiał z radiem Echo Moskwy.
Wcześniej, w nocy, grupa uzbrojonych ludzi w wojskowych mundurach bez dystynkcji opanowała lotnisko w Symferopolu.
"Oceniam to, co się stało, jako zbrojną inwazję i okupację naruszającą wszystkie międzynarodowe porozumienia i normy" - napisał Awakow na Facebooku.
Podkreślił, że również na międzynarodowym lotnisku w Symferopolu nie doszło do rozlewu krwi. "Na razie nie można mówić o bezpośredniej konfrontacji" - uspokajał.
Według szefa MSW lotnisko w Symferopolu zostało zajęte około północy z czwartku na piątek przez grupę około 100 uzbrojonych ludzi, którzy przedstawili się jako Kozacy. Na teren mieli dostać się, forsując ogrodzenie. Bez użycia broni zostali wyparci przez żołnierzy jednostki MSW najpierw z budynku, a potem w ogołe z terenu lotniska po około godzinie. Następnie samochody ciężarowe przywiozły kolejną grupę uzbrojonych w broń automatyczną wojskowych, którzy - jak powiedział Awakow - nie ukrywali swojej przynależności do sił zbrojnych Rosji. Oddział ten znajduje się w budynku lotniska, ale nie ingeruje w funkcjonowanie portu lotniczego - zaznaczył.
Co najmniej 20 ludzi w mundurach rosyjskiej Floty Czarnomorskiej i z bronią automatyczną otoczyło w piątek posterunek ukraińskiej straży granicznej w pobliżu portu Sewastopol - informuje agencja Reutera.
Reporter agencji w rejonie Bałakławy widział ukraińskich pograniczników w hełmach wewnątrz posterunku za metalową bramą i z tarczami osłaniającymi okna.
Wojskowy, który powiedział, że jest oficerem rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, powiedział Reuterowi: "Jesteśmy tu... żeby nie było powtórki z Majdanu". Nawiązywał do kijowskiego Majdanu Niepodległości - miejsca buntu przeciwko obalonemu prezydentowi Ukrainy Wiktorowi Janukowyczowi.
Obecność rosyjskich żołnierzy potwierdza, jak pisze Reuters, prawdziwość doniesień ukraińskiej służby granicznej o zablokowaniu posterunku pograniczników w Bałakławie.
W Sewastopolu znajduje się rosyjska baza Floty Czarnomorskiej. W 2010 roku ukraiński prezydent Wiktor Janukowycz podpisał z władzami w Moskwie porozumienie, na mocy którego Rosjanie będą dzierżawić tę bazę do 2042 roku. Poprzednie ustalenia zakładały obecność rosyjskiej floty do 2017 roku.
Wcześniej, w czwartek, podobnie wyglądający i uzbrojeni ludzie opanowali budynki rządu i parlamentu Autonomicznej Republiki Krymu. Na budynku parlamentu wywiesili flagę Federacji Rosyjskiej.
Na Krymie, mającym status Republiki Autonomicznej, większość ludności to Rosjanie, którzy odnoszą się wrogo do nowych władz w Kijowie. Nowo mianowany premier Autonomicznej Republiki Krymu Siergiej (Serhij) Aksjonow, a także przewodniczący tamtejszego parlamentu Wołodymyr Konstantynow oświadczyli w czwartek, że nadal uważają prezydenta Wiktora Janukowycza na prawowitego prezydenta Ukrainy. Aksjonow, lider partii Rosyjska Jedność, wyraził także nadzieję na pomoc finansową ze strony Rosji.
Nasza sonda: Jaki będzie stosunek nowych władz Ukrainy do Polski i Polaków?