Przy scenie głównej Majdanu stanął wielki drewniany krzyż poświęcony jeszcze przez Jana Pawła II.
Z kościoła pw. św. Aleksandra, głównej świątyni katolików obrządku łacińskiego w Kijowie, wyszła dzisiaj rano procesja z wielkim drewnianym krzyżem, którą poprowadził bp Stanisław Szyrokardiuk, biskup pomocniczy diecezji kijowsko-żytomierskiej i administrator apostolski diecezji wołyńskiej. Krzyż został poświęcony jeszcze przez Jana Pawła II na prośbę katolika z Ukrainy, który chciał, poprzez jego peregrynację, szerzyć kult Miłosierdzia Bożego.
Procesja przeszła przez Chreszczatik, gdzie dołączył do niej tłum ludzi. Następnie krzyż został zainstalowany przed główną sceną Majdanu, tuż obok miejsca, gdzie wiszą zdjęcia poległych w ostatnich dniach ludzi. Bp Stanisław, przemawiając do zgromadzonych, przypomniał podstawowe założenia tej peregrynacji krzyża, który ma wzywać do oczyszczenia sumień, osobistego nawrócenia oraz przebaczenia.
W rozmowie z Gościem bp Szyrokoradiuk wyjaśnił, że już wiele miesięcy temu planowano zatrzymanie się misyjnego krzyża w Kijowie. Los jednak sprawił, że przygotowany od dawna termin, splótł się z obecnym kryzysem politycznym oraz walkami.
– Nigdy bardziej, mówił biskup, nie potrzebowaliśmy obecności tego krzyża w Kijowie, jak dzisiaj. Powinien On nam wszystkim wskazywać drogę, gdyż rewolucja, która tylko zmienia władze polityczne, a nie zmienia ludzi, nie przyniesie efektów, dodał.
Kościół św. Aleksandra jest od trzech dni zamknięty, gdyż we wtorek wieczorem został zamieniony w szpital polowy. Schronili się tam ranni z ewakuowanego szpitala w Domu Kultury Ukraina, przy Placu Europejskim. Został zdobyty przez Berkut w czasie wtorkowych walk. Później przyjmował także rannych postrzelonych w czwartek w czasie starć na ul. Instytuckiej. Cała nawa główna zasłana jest materacami i kocami. Chorzy leżą także na ławkach. Wielu z nich miało rany postrzałowe. W tej chwili zostali tylko lżej ranni. Bardziej skomplikowane przypadki są przekazywane do szpitala polowego w prawosławnym klasztorze Michajłowskim, należącym do Patriarchatu Kijowskiego, największym obecnie szpitalu polowym Majdanu.
Jest jakimś niezwykłym świadectwem, że główne świątynie chrześcijańskie w mieście stały się miejscem tak niezwykłego świadectwa ofiarności, solidarności oraz wzajemnego wsparcia mieszkańców Kijowa. Pracują tam setki wolontariuszy, zajmujących się opieką medyczną, wyżywieniem oraz zaopatrzeniem w leki. Całe ich wyposażenie powstało w ciągu kilku godzin. Wszystko zostało przyniesione przez mieszkańców Kijowa, niezwykle troskliwie zajmujących się wszystkimi rannymi. Część ofiar została już pochowana, w tym wielu z Zachodniej Ukrainy. Według relacji, którą słyszałem, szczególnie wielkie straty poniosła grupa ochotników spod Lwowem. Przyjechał stamtąd pełen autobus, ale trzynastu spośród nich zginęło w czwartek, zastrzelonych przez snajperów.
Andrzej Grajewski