W dniu dzisiejszym Wojciech G. został zatrzymany w podkrakowskiej miejscowości w związku z prowadzonym w tutejszej Prokuraturze śledztwem - poinformował Przemysław Nowak rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Wojciech G., ksiądz ze zgromadzenia michalitów, podejrzewany jest o czyny pedofilskie, których miał się dopuszczać na Dominikanie gdzie pracował jako misjonarz.
Ksiądz G. został zatrzymany w swoim domu w podkrakowskiej miejscowości. Jak wyjaśnił Nowak, na decyzję o zatrzymaniu go i przedstawieniu zarzutów wpływ miały m.in. materiały, które prokuratura dostała z Dominikany.
Rzecznik prokuratury Przemysław Nowak powiedział jedynie, że prokuratorzy chcą przedstawić księdzu kilka zarzutów. Dodał, że to, czy zdecydują się na skierowanie wniosku o jego aresztowanie zależy m.in. od wyjaśnień złożonych przez G.
Ks. Wojciech G. pracował na Dominikanie w górskiej miejscowości Juncalito. W maju ub. roku przyjechał do Polski na wakacje. Po pojawieniu się zarzutów wobec niego nie wrócił na Dominikanę.
Duchowny stanowczo zaprzecza, jakoby dopuścił się zarzucanych mu czynów. Twierdzi, że zarzuty pod jego adresem mogą być wynikiem spisku w związku z jego działalnością m.in. w walce z narkotykami.
W październiku ub. roku w rozmowie z TVP Info ks. G. zapewnił stanowczo, że nie molestował dzieci. Wyjaśnił kulisy wydarzeń: o czyny pedofilskie oskarżyli go trzej chłopcy, z których zna on tylko jednego - ministranta Carlosa. To on oskarżył ks. G., że go molestował, od czterech lat dotykał, namawiał do masturbacji, a nawet że przykładał mu pistolet do głowy.
We wspomnianym wywiadzie ks. G. zaznaczył też, że o pedofilię został oskarżony podczas swego pobytu w Polsce i wtedy też przeprowadzono rewizję w jego domu. Wówczas otrzymał również ostrzeżenia, że nie powinien wracać, że wydano nań wyrok śmierci. Adwokat doradzał mu, żeby nie wracał. "Mam moralne prawo bronić swego życia, nie wrócę, niech mi udowodnią winę" - powiedział michalita.
Wyraził przekonanie, że naraził się części miejscowej społeczności na Dominikanie, wprowadzając program pilotażowy oczyszczenia wioski, który ma uratować tamtejsze dzieci przed rozprowadzającymi narkotyki, a do tego są one wykorzystywane. Przyjmował też w swoim domu dominikańskich polityków wysokiego szczebla, w tym funkcjonariuszy policji.
Przedstawiając warunki życia na Dominikanie, ks. G. ujawnił, że sześć razy padał ofiarą napadu. Zauważył, że w opuszczonym domu można znaleźć wszystko, a znaleziono w nim stringi, leginsy, kilkadziesiąt tysięcy zdjęć pornograficznych. Kapłan wyraził zdziwienie, że przeszukania dokonano pod jego nieobecność.