Kamil Stoch odebrał w niedzielę wieczorem złoty medal olimpijski, zdobyty w sobotnim konkursie skoków narciarskich na dużym obiekcie, i wysłuchał Mazurka Dąbrowskiego. Medal jest wyjątkowy - zawiera fragment meteorytu, który spadł w okolicach Czelabińska.
Krążek wręczyła mu przedstawicielka Filipin w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim Mikaela Cojuangco-Jaworski, złota medalistka Igrzysk Azjatyckich w 2002 roku w jeździectwie.
Medal był wyjątkowy - zawierał fragment meteorytu, który spadł w okolicach Czelabińska dokładnie przed rokiem - 15 lutego 2013 roku.
Takie same krążki trafią do wszystkich mistrzów olimpijskich, którzy triumfowali w sobotnich konkurencjach, w tym do łyżwiarza szybkiego Zbigniewa Bródki.
Obok Stocha, który wchodząc na najwyższy stopień wzniósł ręce do góry, na podium stanęli Japończyk Noriaki Kasai i Słoweniec Peter Prevc. Podczas ceremonii padał deszcz.
Medale w Soczi wręcza się następnego dnia, a tuż po zakończeniu rywalizacji czołowa trójka jest nagradzana kwiatami.
Stoch wywalczył w igrzyskach w Soczi dwa złote medale. Wcześniej triumfował w konkursie na normalnej skoczni. W poniedziałek stanie przed szansą zdobycia trzeciego trofeum - w konkursie drużynowym.