„Rozumiem sytuację, o której Pan pisze, i chcę wyrazić moją bliskość w tym, co teraz Pan przeżywa. Zapewniam, że Pana życie nie jest mi obojętne i zrobię co będą mógł w sprawie, o którą Pan prosi”. To słowa z odpowiedzi Franciszka na list Argentyńczyka Romóna Cortésa.
Wraz z innymi robotnikami, pracującymi przy wydobyciu ropy naftowej, został on skazany w grudniu ubiegłego roku na dożywocie za spowodowanie śmierci policjanta. Doszło do niej w 2006 r. w czasie manifestacji, podczas której robotnicy sprzeciwiali się m.in. zmianom w polityce zatrudnienia i wprowadzeniu podatku dochodowego. Łącznie do więzienia trafiło dziewięć osób.
Skazani utrzymują, że są niewinni, a różne organizacje humanitarne domagają się ich uwolnienia. Mówi się bowiem o pewnych nieprawidłowościach w trakcie procesu oraz prowokacjach ze strony policji. Na początku lutego organizacje społeczne, polityczne i humanitarne zorganizowały w Buenos Aires manifestacje, w których domagały się anulowania wyroków w tej sprawie.
W liście Papieża, który upubliczniła organizacja humanitarna La Alameda, Franciszek wyraża duchową solidarność ze skazanym Ramónem Cortesem, ojcem piątki dzieci. „Proszę, niech Pan się za mnie modli. Ja czynię to samo za Pana i za Pańską rodzinę. Niech Jezus wam błogosławi, a Matka Boża prowadzi” – dodał Ojciec Święty.