Skazana za masowe wyginięcie pszczół

Na cztery miesiące więzienia w zawieszeniu skazał Sąd Rejonowy w Gorlicach Joannę S. za doprowadzenie w 2010 r. w Bieczu do masowego wyginięcia ok. dwóch milionów pszczół. Stało się to wskutek niewłaściwego przeprowadzenia oprysków przeciw komarom.

Joanna S. została uznana winną niewłaściwego przeprowadzenia oprysków przeciw komarom na zlecenie zastępcy burmistrza Biecza. W wyniku użycia niewłaściwego preparatu chemicznego nastąpiło masowe wyginięcie ok. dwóch milionów pszczół. Straty oszacowano na 262 tys. zł.

O wyroku, który zapadł 3 lutego, we wtorek poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Nowym Sączu Bogdan Kijak. Wyrok jest nieprawomocny

"Po trzech latach batalii, i dwukrotnym umarzaniu śledztwa przez prokuraturę, uzyskaliśmy korzystny wyrok. Nie jesteśmy ludźmi zemsty, ale to skandaliczne działanie mogło doprowadzić nawet do zatruć ludzi. Mam nadzieje, że wyrok sądu zapobiegnie dalszej bezmyślnej dewastacji środowiska" - powiedział PAP we wtorek prezes Koła Pszczelarzy w Bieczu Lucjan Furmanek.

Plaga komarów w Bieczu pojawiła się po wiosennej powodzi. Po opryskach okoliczni bartnicy odnaleźli martwe pszczoły. Koło Pszczelarzy w Bieczu złożyło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przeciwko Zastępcy Burmistrza Biecza, który był zleceniodawcą wykonania oprysków przeciw komarom oraz Joannie S. odpowiadającej za niewłaściwe przeprowadzenie oprysków.

Z przeprowadzonych ekspertyz wynikało, że do oprysków użyto m.in. bisentryny, na co wymagana jest zgoda Ministra Zdrowia. Firma wykonująca oprysk nie miała takiej zgody.

Na działanie prokuratury, która dwukrotnie umarzała śledztwo, zażalenia składał prezes Koła Pszczelarzy w Bieczu, który w końcu sformułował subsydiarny akt oskarżenia. Akt taki może wnieść pokrzywdzony w sprawach ściganych z oskarżenia publicznego w sytuacji, gdy dwukrotnie odmówi tego prokurator (po uprzednim wykorzystaniu drogi zażalenia sądowego).

Furmanek zwrócił uwagę, że w wyniku oprysków wyginęło 358 rodzin pszczelich, a dodatkowo wyginęły dziko żyjące owady zapylające, których nawet nie oszacowano. Korzystny wyrok w sprawie karnej otworzył drogę pszczelarzom do ubiegania się o odszkodowanie przed sądem cywilnym. Pszczelarze z Biecza domagają się zadośćuczynienia w kwocie 262 tys. zł.

« 1 »