Przyjęty przez Parlament Europejski dokument w sprawie homofobii i dyskryminacji mniejszości seksualnych oznacza, że w coraz większym stopniu środowiska LGBTI będą nadawać ton w debacie o sprawach moralnych oraz określać podstawowe pojęcia naszej cywilizacji, takie jak rodzina.
Rezolucja „w sprawie unijnego planu przeciwdziałania homofobii i dyskryminacji ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową” jest poprawioną wersją raportu przygotowanego przez austriacką posłankę Ulrikę Lunacek, rzeczniczkę Partii Zielonych w Parlamencie Europejskim oraz członkinię kierowniczych gremiów tej partii w Brukseli. Dokument apeluje do Komisji Europejskiej o zainteresowanie się sprawą tzw. dyskryminacji praw podstawowych lesbijek, gejów, osób biseksualnych, transseksualnych i interseksualnych (LGBTI). Wyraża opinię, że ich prawa nie są w dostatecznym stopniu w Unii Europejskiej chronione. Niebezpieczna i perfidna jest zasadnicza myśl tego dokumentu, aby roszczenia LGBTI wpisać w kanon podstawowych praw człowieka. W tym kontekście także autorzy rezolucji domagają się, aby Światowa Organizacja Zdrowia wykreśliła zaburzenia tożsamości płciowej z listy zaburzeń psychicznych. Ingerencją w system prawny państw UE jest zawarte w rezolucji wezwanie, aby wszystkie kraje unijne wzajemnie uznały konsekwencje prawne związków – w tym homoseksualnych. Jeden z punktów zaś poucza Komisję Europejską, że powinna „zwrócić szczególną uwagę” na sprawę orientacji seksualnej podczas wdrażania dyrektyw dotyczących równego traktowania w zakresie zatrudnienia i pracy. Rezolucja została przyjęta większością głosów, 394 posłów głosowało za jej przyjęciem, 176 przeciw, a 72 wstrzymało się od głosu. Wsparła ją także większość posłów z Europejskiej Partii Ludowej (EPL), do której należą eurodeputowani PO i PSL.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski