Nawet jeśli siedzi przed nami zbuntowana klasa, którą akurat nie bardzo interesuje, co mamy do powiedzenia… nie przypadkiem znajdujemy się właśnie w tym miejscu.
Światło nosisz je w sobie, światło nie zgaśnie choćbyś chciał… Śpiewała tak Natalia Kukulska kilka lat temu, nie mając pewnie pojęcia, jakiego sensu można doszukać się w tych słowach, ale przekonało się o tym ponad 40 katechetów diecezji katowickiej w czasie swoich rekolekcji w Kokoszycach.
Czasami dopada nas rutyna, która powoduje zniechęcenie. Człowiek nie widzi żadnej możliwości zmiany tego stanu, po prostu przyjmuje, że tak już musi być. Schemat, który sobie kiedyś obraliśmy lub został nam narzucony, przygasza nas, powoduje, że sami często nie widzimy sensu w tym co robimy, gdzieś umyka zapał i radość. A przecież nie przypadkiem Bóg powołał nas w konkretne miejsca, czas i do konkretnych ludzi. Bóg zaplanował bardzo dokładnie to, gdzie i do kogo nas posłać. Nawet jeśli siedzi przed nami zbuntowana klasa, którą akurat nie bardzo interesuje, co mamy do powiedzenia… nie przypadkiem znajdujemy się właśnie w tym miejscu. Jeżeli Jezus posyła nas przed sobą, często w naszym rozumieniu słabych i nieprzygotowanych, nie musimy się martwić o to, że zawiedliśmy czy zawiedziemy tym razem. To, co mamy zrobić, jest w zakresie naszych możliwości. Bóg „zaryzykował” i zapalił w nas konkretne światło, które ma być światłem dla innych.
Jeśli Bóg powołuje, to i uzdalnia, dlatego daje czas wzrostu, czas ponownego zachwytu Nim i Jego Słowem. On nie chce, abyśmy byli żarówkami energooszczędnymi, On nie chce, abyśmy mówiąc o Jego miłości byli oszczędni w słowa i czyny. Bo kiedy będziemy „świecić” dla innych tylko odrobiną Bożego światła, to możemy kogoś pozbawić zachwytu nad tym Światłem, a tak wielu młodych ludzi potrzebuje dzisiaj tego zachwytu.
Największą zaś moc ma Jego Słowo, o czym przekonali się katecheci diecezji katowickiej. Jezus zaprosił ich w czasie kursu Emaus do bardzo osobistej relacji ze Słowem, które jest żywe i skuteczne. To nie był czas moralizowania, ani pouczania, co i jak należy robić. To był czas spotkania się z żywym Jezusem w Słowie Bożym, kiedy żarówki energooszczędne mogły w pełni rozpalić się. Początkowo dla jednych długo wyczekiwane dni, dla innych coroczne rekolekcje. Ostatecznie dla wszystkich jednak moment podjęcia ważnej decyzji, kiedy pozbywam się własnej wizji, schematu, a robimy miejsce dla łaski Bożego Słowa. Niby korzystna wymiana, ale wcale nie taka oczywista i łatwa, jakby się wydawało. Bo kiedy trudno nam zmieniać plany, choćby urlopowe, w nieoczekiwanych okolicznościach, a to tylko dwa tygodnie, to co dopiero oddać do dyspozycji Jezusowi, który przychodzi w Swoim Słowie, całe nasze życie. Dlatego normalną rzeczą jest pojawiający się bunt czy opór, a jednak kiedy podejmujemy to ryzyko, okazuje się, że była to najlepsza wymiana, jakiej dokonaliśmy w życiu. Bo mamy wtedy odwagę, aby dzielić się tym Światłem, które zostało w nas zapalone i które nosimy w sobie, a którego potrzebuje dzisiaj tak wielu młodych ludzi.
Agata Demska