Rząd przyjął Program Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ). Określono w nim, że pierwszy reaktor ruszy do końca 2024 r., a całkowity koszt inwestycji wyniesie od 40 do 60 mld zł.
Resortem, który w Polsce jest odpowiedzialny za przygotowanie warunków do budowy i rozwoju energetyki jądrowej, jest Ministerstwo Gospodarki. Jego szefem jest Janusz Piechociński, prezes PSL-u, partii, która jest przeciwna tej inwestycji. To sytuacja dość dziwna, bo szef partii ma obowiązek wprowadzać w życie uchwały zjazdu partii, a ona atomu nie chce. Tymczasem Piechociński nie tylko kieruje resortem, który atom ma wprowadzać, ale jeszcze kilka tygodni temu publicznie powiedział, że polityka energetyczna to „superpriorytet rządu”. A później dodał, że energetyka jądrowa w całym planie zajmuje bardzo ważne miejsce. – Chcemy, by najdalej w 2030 r. 10 proc. energii w kraju pochodziło z elektrowni atomowej – stwierdził.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek