Socjalistyczny francuski rząd ogłosił w poniedziałek, że nie przedstawi w tym roku - jak było to planowane - projektu ustaw dotyczących rodziny. Dzień wcześniej w Paryżu i Lyonie odbyły się wielotysięczne demonstracje w obronie naturalnego modelu rodziny.
"Prace przygotowawcze muszą potrwać" - przekazały źródła z otoczenia premiera Jean-Marca Ayrault. Jak zastrzegły, rząd nie przedstawi projektu w tym roku, a "kalendarz parlamentarny jest napięty".
W niedzielę dziesiątki tysięcy ludzi - 100 tysięcy według policji i ponad 500 tys. według organizatorów - wzięły udział w Paryżu i Lyonie w marszach w obronie "rodziny i dziecka". Demonstracje odbyły się w rok po wielkich protestach przeciwko legalizacji "małżeństw" homoseksualnych.
Początkowo rządowy projekt miał zostać zaprezentowany w kwietniu radzie ministrów; następnie, w drugiej połowie roku, miał trafić pod obrady parlamentu.
Głównym zapisem projektu miało być wyposażenie "rodzin rekonstruowanych" w nowe "narzędzia prawne", aby uwzględnić rolę innych członków rodziny (chodzi głównie o nowych partnerów któregoś z rodziców) m.in. w procesie edukacji dziecka. Natomiast w pierwszych próbach załagodzenia konfliktu rząd ogłosił w poniedziałek rano, że będzie sprzeciwiał się ewentualnym poprawkom zmierzającym do legalizacji instytucji matek zastępczych (GPA) i technik wspomaganego rozrodu (PMA) dla par lesbijskich.
Decyzja rządu, by nie przedstawiać tekstu w tym roku, została uznana za zwycięstwo przez organizatorów niedzielnych akcji. Organizatorką manifestacji była grupa inicjatywna, która przyjęła nazwę "Manifa dla wszystkich" w odpowiedzi na hasło "śluby dla wszystkich", pod którym występowali zwolennicy "małżeństw" homoseksualnych, zalegalizowanych we Francji w maju 2013 roku.