Nie wiem dlaczego przypadek Mariusza Trynkiewicza przedstawiany jest jako trudny do rozwiązania. Według mnie sprawa jest prosta.
29.01.2014 10:50 GOSC.PL
Mariusz Trynkiewicz jest seryjnym mordercą, który w lutym 2014 ma wyjść na wolność po odsiedzeniu 25 lat w więzieniu. Podobno zapowiada, że znowu będzie mordował, bo to „silniejsze od niego”. Pojawił się więc pomysł przymusowego odizolowania go w tzw. ośrodku zamkniętym. Nie wiem dlaczego niektórzy przedstawiają ten pomysł jako niezgodny z prawem. Twierdzą, że skoro Trynkiewicz został skazany, to oznacza, że uznano go za zdrowego psychicznie. Teraz więc nie można go przetrzymywać jak chorego niebezpiecznego dla otoczenia.
Moim zdaniem podstawowy błąd polega na myśleniu, że każdy skazany i więziony jest człowiekiem zdrowym psychicznie. Tymczasem biegli sądowi nie wypowiadają się przed rozprawą, czy oskarżony jest człowiekiem chorym czy zdrowym. Oni mają tylko ustalić czy w momencie popełniania czynów przestępczych był w stanie rozpoznać znaczenie tego co robi. Chory, który zabijając ludzi myśli, że jest Napoleonem i właśnie dowodzi w bitwie pod Austerlitz, nie odpowiada przed sądem, ale jest przymusowo leczony w ośrodku zamkniętym. I to każdy rozumie. Ale to przecież nie znaczy, że każdy zdający sobie sprawę z tego co robi, jest zdrowy.
Seryjny morderca na tle seksualnym, taki jak Trynkiewicz, ma krańcowo zaburzoną osobowość – jest psychopatą, czyli człowiekiem chorym. Zdawał sobie sprawę z tego co robi i poniósł za swoje zbrodnie karę. Nie oznacza to jednak automatycznie, że był zdrowy. Nie oznacza to też, że w więzieniu wyzdrowiał. Być może nadal jest chory i trzeba go leczyć w ośrodku zamkniętym. Może nawet do końca życia. Nie jest to żadna kara. Osoby chore, niebezpieczne dla otoczenia, mogą być odizolowane. Ustawa z 19 sierpnia 1994 roku o ochronie zdrowia psychicznego dopuszcza szczególne wypadki, w których człowiek chory psychicznie może być leczony przymusowo, bez swojej woli. Nie rozumiem po co teraz uchwalano specjalną ustawę o groźnych przestępcach. Dotychczasowe prawo w zupełności wystarczało do przymusowego, nawet dożywotniego odizolowania osób o głęboko zaburzonej osobowości, jakimi są seryjni mordercy.
Leszek Śliwa